czwartek, 2 kwietnia 2015

14 Rozdział - Rehabilitacja ;_;

Szybko wbiegliśmy do pokoju i zobaczyliśmy, że Re Ma otworzyła oczy, przez co jej serce zaczęło bić szybciej. - Rema, Rema...! - Krzyczał zapłakany Soo Joon. Wszyscy podeszliśmy bliżej jej łóżka i spojrzeliśmy na nią. Każdy z nas miał łzy w oczach.
- Obudziłaś się. Dobrze się czujesz? - Spytałem. Spojrzała się na mnie zmrożonymi oczami i nagle zerwała się do pozycji siedzącej.
- Ren! Co z Renem!? - Krzyknęła zdejmując z siebie maskę tlenową.
- Uspokój się. Nie możesz jeszcze wstawać. Połóż się - Powiedziałem, powoli kładąc ją, ale ona odepchnęła moje ręce i zaczęła odpinać z siebie wszystkie kable.
- Re Ma! USPOKÓJ SIĘ! - Krzyknął Joona.
- Ale Ren, ten artykuł, jak on teraz, on przeze mnie.... On - Mówiła zapłakana, sama nie wiedziała co się dzieje.
- Dwa tygodnie. - Powiedział cicho chłopak. Chciałem go powstrzymać, ale na marne - Dwa tygodnie... Przez ciebie każdy prawie tu umarł! Leżałaś nie dając znaku życia! Wiesz jak się martwiłem?! Bałem się, że nie usłyszę już twojego głosu
- Joona ..... - Powiedziała spoglądając na niego smutnym wzrokiem.
- Że nie zobaczę twojego uśmiechu! Wiesz jak ja cię kocham!? Już nigdy tego nie rób! Nigdy! - Krzyknął płacząc.
- Przepraszam - Przysunęła się i przytuliła chłopaka. - Też ciebie kocham, więc nie płacz. Przepraszam was wszystkich - Otarła łzy z policzków i uśmiechnęła się. W odpowiedzi wszyscy podeszliśmy i ją przytuliliśmy. Nasze szczęście było nie do opisania. 
                                                                  * Re Ma* 
Jaka ja byłam głupia, jak mogłam im to zrobić? Leżąc na tym łóżku czułam się strasznie, trudno było mi się poruszać, już nie wspomnę o chodzeniu. Cały czas miałam w głowie Rena i artykuł, ale minęły już dwa tygodnie. Czy coś się zmieniło? Pytania nie dawały mi spokoju, ale cały czas zastanawiałam się dlaczego zapadłam w śpiączkę? Od uderzenia w głowę? Zaczynałam sobie przypominać co się wydarzyło dokładnie. Te dziewczyny i jeszcze ta szarpanina. Chciałam porozmawiać z Renem, ale jego jako jedynego nie było w szpitalu, było mi bardzo przykro z tego powodu. Aron powiedział mi, że on pewnie nawet nie wie, że jestem tutaj i pewnie też włóczy się teraz po jakichś klubach.
Wszyscy byli przy mnie i cały czas pytali się, czy dobrze się czuje. SoRa nie mogła powstrzymać się od płaczu, cały czas jej leciały łzy.
- Re Ma! - Nagle do pokoju wpadł jakiś lekarz i krzyknął moje imię - Obudziłaś się... Żyjesz... - Powiedział i upadł na kolana płacząc. Nie wiedziałam co się dzieje.
- Tato... - Usłyszałam głos Ha Mina... Chwila co takiego?! Co on właśnie powiedział?!
- "Tato"? Mina? Co... ? - Nie wiedziałam co powiedzieć, po prostu siedziałam patrząc się to na mężczyznę, to na mojego brata.
- Re Ma... Ja...Znaczy... Ten mężczyzna jest naszym ojcem - Powiedział. Nie mogłam zrozumieć ani słowa, był to dla mnie za duży szok.
- Jak to nasz ojciec? O czym ty mówisz!? Nigdy mi nie chciałeś powiedzieć nic o rodzicach, a teraz jeden z nich tu jest!? - Krzyknęłam, a wtedy wszyscy spojrzeli na mnie. Poczułam jak łzy lecą mi po policzkach. To za dużo jak dla mnie.
- Córeczko. Proszę nie płacz. - Powiedział mężczyzna stając obok mojego łóżka i ocierając moje łzy. Gdy wykonał ten gest, zaczęłam jeszcze bardziej płakać i go przytuliłam.
- Appa, appa... - Mówiłam płacząc. Odwzajemnił mój uścisk i zapewniał, że będzie dobrze. Przyjrzałam się mu dokładnie. Był bardzo wysoki, miał ciemne włosy i jasne oczy. Był dość szczupły i przystojny. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że zobaczyłam swojego biologicznego ojca. - Jak masz na imię? - Spytałam, nawet nie wiedziałam tego.
- Lee Shin. - Powiedział ocierając swoje łzy.
- Ile masz lat? Kiedy masz urodziny?  - Chciałam dowiedzieć się o nim wszystkiego.
- 45 Lat. 20 stycznia... - Powiedział. Byłam taka szczęśliwa. Nadal nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Ojciec powiedział mi, że jeszcze porozmawiamy, ale teraz musi mnie zabrać na badania, więc zgodziłam się. Odpiął kabelki z mojego ciała i posadził na wózku. Pojechaliśmy na jakieś badania.
Zajęło to kilka godzin. Robili mnóstwo badań, sama nie wiedziałam dlaczego.  Po skończonych badaniach tato zawiózł mnie z powrotem do pokoju, gdzie wszyscy nadal czekali.
- Co wy tu jeszcze robicie? Idźcie do domu! Chyba nie chcecie mi powiedzieć, że dwa tygodnie mieszkaliście w szpitalu, prawda!? - Spytałam podniesionym głosem, będąc trochę zdziwiona.
- Re Ma, dobrze się czujesz? - Spytał JR.
- Tak! Dobrze, a teraz wszyscy do domu! Nawet ty Joon! - Krzyknęłam, chłopak chwycił mnie za rękę i zrobił minę zbitego psa.
- A ja nie mogę przy tobie zostać? - Spytał. Był taki słodki. Zgodziłam się, ale tylko on mógł zostać. Wszyscy, nawet Mina i SoRa musieli pójść. Po wygonieniu wszystkich zostałam tylko ja z Soo Joonem. Mój tata poszedł załatwić sprawy szpitalne. Leżałam sobie, a Joon trzymał mnie za rękę. Nie ukrywam, że myślami byłam gdzieś indziej Nadal chciałam porozmawiać z Renem. Zbliżała się już dwudziesta trzecia, a mi chciało się już spać. Do tej pory cały czas rozmawiałam z Soo Joonem, który tylko patrzył się na mnie z uśmiechem. Po jakim czasie zasnęłam.
                                 * Park Soo Joon*
Cały dzień patrzyłem się tylko na Re Mę, wciąż nie mogąc uwierzyć, że się obudziła, że mówiła do mnie i uśmiechała się. Naprawdę byłem szczęśliwy i wdzięczny jej że żyje. Jedynie co muszę zrobić, to dowiedzieć się co jej dokładnie jest, ponieważ jeszcze mi nie powiedziano i nie daje mi to spokoju. Chciałbym również porozmawiać z Minkim. Nie przyszedł do szpitala, a Re Ma tak bardzo chciała z nim porozmawiać. Bardzo się martwiła o niego. Nie byłem zazdrosny, rozumiałem że się martwi, w końcu z nim była i za coś musiała go lubić, sam się o niego martwiłem. Wyszedłem pod szpital, chciałem zaczerpnąć świeżego powietrza po raz pierwszy od dwóch tygodni. Gdy nagle...
- SoRa? Co ty tu robisz o tej porze?! - Zobaczyłem swoją siostrę siedzącą na ławce.
- Oppa? Dlaczego tu jesteś? Re Ma śpi? - Spytała.
- Tak, ale to chyba ja powinienem się zapytać co ty tu robisz? Jeszcze tak ubrana? - Od razu zorientowałem się, że coś jest nie tak, dobrze znam swoją siostrę.
- Oppa, masz tu ciuchy na przebranie. Długo jeszcze będziesz chodził w tym garniturze? Dlaczego w ogóle go miałeś na sobie wtedy? - Spytała. Zaskoczyła mnie tym.
- SoRa, choć do szpitala, bo tu zamarźniesz. - Zabrałem ją, torbę z rzeczami i weszliśmy do środka. Skierowaliśmy się do pokoju Re My. Moja siostrzyczka usiadła przy niej, położyła głowę na łóżku i po ciuchu zaczęła płakać. Nie chciałem pytać dlaczego i tak bym się niczego nie dowiedział od niej. Po dłuższym czasie zasnęła. Przykryłem ją kocem i sam usiadłem sobie na fotelu i zasnąłem.
                                             * Re Ma*
Rano obudziłam i zobaczyłam So Rę i Joone którzy śpią. Nie chciałam ich budzić, ale zaskoczyło mnie to, że moja przyjaciółka tu była. Jak tylko przyjechało moje śniadanie obudzili się i poszli po coś do sklepu. Przyszedł mój tata i oznajmił, że będę miała rehabilitacje, bym mogła normalnie chodzić. I właśnie tak minął mi następny tydzień, który spędziłam w szpitalu na rehabilitacji. Nikt mi nie powiedział, co dokładnie mi dolega. Po krótkim czasie mogłam już poruszać się o własnych siłach. Mina powiedział mi, że będę mogła wrócić już do domu i że przyjadą po mnie później. Jak wypis będzie już gotowy.
Chciałam jak najszybciej być w domu. Miałam tyle rzeczy do zrobienia, przecież mam szkole i obowiązki, a spędziłam w szpitalu trzy tygodnie. Chciałam też jak najszybciej porozmawiać z Renem i wytłumaczyć sobie z nim wszystko, ale wciąż byłam słaba. Miałam tyle spraw do załatwienia. Ren, Soo Joon, Ha Mina, Tata i jeszcze wszyscy inni. Chciałam im wszystko opowiedzieć, ale też i dowiedzieć się co mi jest.
- Re Ma! Jesteś gotowa? - Do pokoju wszedł Mina z Joonem.
- Tak. Weźcie tylko te torby i możemy iść - Powiedziałam zabierając swój plecak. Mina poszedł podpisać jakieś papiery, a ja z Soo Joonem udaliśmy się do auta. Przed szpitalem stała limuzyna Nu'est czekająca na nas.
- Re Ma! - Podbiegł do mnie JR i przytulił. Byłam tym trochę zaskoczona, ale odwzajemniłam uścisk. Weszliśmy do limuzyny i pojechaliśmy do domu. Podczas drogi cały czas JR i Aron zadawali mi pytania i byli wszystkiego ciekawi. Cały czas mnie zaskakiwali. Byli naprawdę mili, chyba po raz pierwszy prowadziłam z nimi taką rozmowę. Po piętnastu minutach dojechaliśmy do domu. Wysiedliśmy. Mina i reszta chłopaków wzięli moje rzeczy i poszli z nimi do domu. Soo Joon i Sora także. Razem z moim chłopakiem i jego siostrą poszliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na środku pokoju, patrząc się w ciszy na siebie.  
- Co my robimy? - Spytała trochę zdziwiona So Ra.  
- Nie wiem... - Odpowiedziałam, po czym wybuchnęliśmy śmiechem. Nagle do mojego pokoju wszedł Mina i poprosił na chwilę Soo Joona. Wyszli i najwyraźniej zeszli na dół. 
- Ciekawe o co chodzi.. - Powiedziałam, ale jakoś razem z So Rą nie zwróciłyśmy na to uwagi. Wzięłam swój laptop i go włączyłam. Przypomniało mi się, że ponoć miał przyjechać Maciek. Szybko sprawdziłam e-mail, ale nie było żadnej wiadomość od niego. Była jedna, ale to od mojego lekarza, lecz ze względu na Sorę postanowiłam sprawdzić ją później. Przez chwilę myślałyśmy z moją przyjaciółką o co mogło chodzić Maćkowi i doszłyśmy do wniosku, że po prostu sobie żartował. 
Po ponad godzinie do mojego pokoju wszedł bardzo smutny Joon. 
- Oppa co się stało?
- Joona co się stało? - Powiedziałyśmy w tym samym czasie. Spojrzał na nas i uśmiechnął się, ale widać było, że ten uśmiech był wymuszony. Wyglądał jakby ktoś umarł. Włączyłyśmy film i zaczęliśmy go oglądać, chciałyśmy trochę rozśmieszyć Soo Joona, dlatego wybrałyśmy komedię. 
- Poczekajcie chwilkę. Zaraz wrócę. - Powiedziałam wychodząc z pokoju. Chciałam przynieść jakieś przekąski dla nas i zaprosić resztę.  Schodząc po schodach usłyszałam jak rozmawiają o czymś. Rozmowa ta nie była raczej miła. Usłyszałam nawet jakieś szlochy. Ktoś płakał? Zeszłam trochę niżej i zamiast wejść postanowiłam trochę podsłuchać. 
- Dlaczego ona? Jest taka młoda!
- To wszystko jest takie niesprawiedliwe! 
- Ciszej, bo zaraz Mina może przyjść. 
- Aron to jest to, na co zmarła ich matka? - Usłyszałam chyba JR
- Miała raka mózgu - Powiedział bardzo smutnym głosem. 
- To pewnie dlatego Re Ma też ma... - Słysząc tą rozmowę, szybko zbiegłam na dół i otwierając gwałtownie drzwi do salonu, krzyknęłam. 
- CO POWIEDZIAŁEŚ? Co mam? Co mi jest?!
_______________________________________________________________________________________________________________________
 Koniec 14 rozdziału ^^ Przepraszam że tak długo, no ale też mam drugiego bloga^^
A co do niego to wkrótce będzie koniec pierwszej historii i zaraz po niej pojawi się kolejna! ^^
ZAPRASZAM --- > http://opowiadsniaomiosc.blogspot.com/#_=_
___________________________________________________________________________________________________________________
MAM NADZIEJE, ŻE ROZDZIAŁ SIĘ PODOBAŁ! >.<
Proszę zostawać po sobie ślad ---------- > KOMENTARZ !!!
~~~Reni-chan ^^

8 komentarzy:

  1. Re Ma ma raka mózgu?! Że co Proszę?!
    Czytam sobie spokojnie, czytam, a tu nagle takie coś. No chyba nie! :(
    Kurcze, biedni wszyscy. Tak strasznie im współczuję. Mam nadzieję, że Re Ma jakoś wyzdrowieje, ale znając życie, tak się nie stanie. Z tego już się nie da wyleczyć.
    Ren, co z Renem?! Musisz mi powiedzieć, chcę, aby wybaczył im to, chcę żeby był jeszcze szczęśliwy. Tak bardzo nie chcę jego smutku.
    SoRa, HaMin, Nu'est, ojciec, wszyscy tacy biedni.
    Ugh, skoro ona umiera, to oznacza obiecuje opowiadania?
    Przy okazji chciałabym Cię zaprosić do siebie.
    za-gu-bio-na.blogspot.com
    Jeśli masz ochotę to zapraszam.
    Serdecznie pozdrawiam i weny życzę.
    PS. Zaraz idę na Twój drugi blog. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rak mózgu ;c Nie, nie chce >.< Ona ma zdrowieć, operacja lub coś takiego!
    Słyszysz mnie? MA BYĆ ZDROWA I Z RENEM!!
    Weny* .* Rozdział świetny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Rema nie moze byc chora, nie. To pomylka, a ona bedzie zdrowa i szczesliwa.
    Z Renem.
    Nie lubie Joony.
    Wszyscy nie lubimy Joony.
    ;-;

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuuu jakie to śliczne <3 Tylko dlaczego najpierw się budzi, wszyscy szczęśliwi a nagle okazuje się, że jest niby chora ? .-. Ja chce dalej bo nie wytrzymam !! <3 Fighting <3 ps: I co najważniejsze jak już będzie zdrowa ma być z Renem <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszyscy piszą, że Re Ma ma być z Renem, a ja NIE!
    Chce by była z Yoon-em ( czy jak tam się piszę)
    Nie lubię tu Rena, jest niemiły ;c
    Czekam na następny rozdział! >.<

    OdpowiedzUsuń
  6. Ma być z renem i koniec kropka !

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ona nie może mieć raka mózgu.! Nie! :'( Ona musi wyzdrowieć. Ps. Jak już wyzdrowieje niech będzie z Renem. <3

    OdpowiedzUsuń