Wstałam, podeszłam do szafy i wyciągnęłam jakieś losowe ciuchy. Weszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i pomalowałam. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. SoRa miała na sobie biało-czarną sukienkę, spięte włosy w koka i ładny makijaż.
- ReMa, czy ty masz zamiar tak iść do szkoły ? - Zapytał zaszokowany moim wyglądem Mina.
- Tak, coś z tym nie tak ? - Zapytałam.
- Nie, tylko masz na sobie koszulkę trzy rozmiary większą od Ciebie, dżinsy i tenisówki. To nie jest strój do takiej szkoły. Zwłaszcza na rozpoczęcie roku, ale spokojnie, mam dla Ciebie idealne ciuchy na dziś. - Mina pobiegł szybko na górę i zleciał na dół. Trzymał w rękach białą koszulkę w kwiatki, czarną spódniczkę w białe kropki, podkolanówki, czarne buty na obcasie i czarną torebkę.
- Masz, przebież się szybko. Trzeba Ci zrobić jeszcze włosy. Mamy tylko czterdzieści minut, szybko ! - Mina popchnął mnie w stronę łazienki. Z niechęcią przebrałam się i wyszłam do nich. SoRa i HaMina mieli przygotowaną lokówkę i zestaw do makijażu.
- A ta paleta to po co ? Mam na sobie makijaż. - Powiedziałam zbulwersowana.
- Trzeba poprawić co nie co. - Powiedział Mina i posadził mnie na krześle. SoRa zajmowała się makijażem, a Mina włosami. Zrobił mi lekkie fale, a SoRa, makijaż puppy eyes. Całkiem ładnie to wszystko wyglądało. Mój kochany braciszek poszedł jeszcze raz na górę i zszedł z gitarą i futerałem.
- Chyba nie chciałaś iść do szkoły bez gitary i piosenki, co? - Uśmiechnięty podał mi gitarę. Wzięłam ją od niego i założyłam na ramię. Nuty i piosenkę wzięła SoRa. Mieliśmy jeszcze 20 minut. Mina powiedział, że lepiej już wyjść, bo 10 minut zajmie nam dojazd, i trzeba jeszcze wziąć numerek.
Wyszliśmy z domu, a przed nim było całe Nu'est. Zdziwiona zapytałam się co tu robią. Ich odpowiedzi była prosta i denerwująca. "Jak mogliśmy ominąć Twój występ?". Miałam zły nastrój, a oni jeszcze mi go pogorszyli. Nie chciałam iść do szkoły, a na dodatek grać, czy też śpiewać. Wiedziałam, że mogę tylko wszystko zniszczyć i zrobić z siebie pośmiewisko. Wsiedliśmy do limuzyn i pojechaliśmy. Tak jak powiedział Mina, po dziesięciu minutach byliśmy już przed szkołą, a dokładnie przed bramą ogromnej szkoły. Sama nie byłam pewna czy to szkoła. Otworzono bramę, a my wjechaliśmy. Nasza limuzyna nie była jedyną, było tam pełno wypasionych aut i limuzyn. Wysiedliśmy. Nu'est w perukach, czapkach i okularach przeciw słonecznych wyglądali komicznie, ale skutecznie, nikt nie zauważył kim naprawdę są. SoRa zaprowadziła mnie do miłej Pani, która wpisała mnie na listę i dała numerek, na którym miejscu mam wystąpić. Byłam 10. Zastanawiałam się jak to możliwe, przecież przede mną było co najmniej dwadzieścia osób. SoRa powiedziała, że nie dają po kolei, czy też nazwiskami, tylko patrzą na coś innego. Nie zrozumiałam tego, ale nie miałam czasu by się nad tym zastanowić, bo właśnie na sale zawołano numer 9.
- SoRa, jak jakimś cudem zdam, może będziemy razem w klasie... - Powiedziałam. To jedyna rzecz która mnie pocieszała.
- A ty nie wiesz? Ja jestem w 3 klasie. W Korei kończy się liceum w wieku 18 lat - Myślałam, że umrę. W tej szkole nie ma nic, co by było fajne. Nawet SoRa będzie w innej klasie. Do dupy taka szkoła.
- ReMa, chodź na chwilę tu. - Usłyszałam głos Rena. Przeprosiłam SoRe na chwile i podeszłam do niego.
- O co chodzi ? - Spytałam.
- Masz, to amulet, który sprawi, że zdasz ten test i nie przejmuj się. Powodzenia! - Spojrzałam na to co mi dał. Była to mała, czarna kulka.
- Dziękuje - Przytuliłam chłopka, który szepną mi do ucha, że mnie kocha i że dam sobie radę. Już chciałam mu odpowiedzieć, ale nagle usłyszałam swój numer.
- Idź i pokaż jaka jesteś najlepsza! - Pomachałam Renowi i weszłam na sale. Było tam pięciu sędziów, jurorów, czy czym oni tam byli.
- Dzień dobry, jesteś Lee Re Ma, tak ? - Spytała starsza Pani, która siedziała po środku.
- Tak. - Odpowiedziałam.
- Widzę, że przyjechałaś tu z Polski... - Powiedział jakiś straszny facet. Naprawdę był przerażający.
- Ta...tak.
- Dobrze, proszę graj. - Wyjęłam gitarę z futerału. O dziwo nie zaczęłam się trząść. Jak chciałam wyjąć nuty do piosenki, całkiem zapomniałam, że miała je SoRa.
* So Ra *
Wszyscy oglądaliśmy ReMe na telewizorze przed salą, zauważyłam, że zaczęła czegoś szukać.
- O MATKO, ja mam piosnkę ! - Krzyknęłam.
- CO?! Ale przecież ona... - Mina był załamany. Zapytał się czy nie mogłabym tam wejść i jej dać, ale nie mogłam, ponieważ nikt nie może wychodzić na sale, prócz osoby która występuje.
- Hmm ? Cooooo ?! Co to za piosenka ? - Spytałam zszokowana. ReMa zaczęła śpiewać całkiem inną piosenkę. Była taka śliczna, a co lepsze jej głos był śliczniejszy.
- Sam nigdy nie słyszałem tej piosenki. - Powiedział zdziwiony Ren. Wszystkie oczy były skierowane na telewizor. Panowała cisza. Wszyscy byli skupieni na ReMie i jej piosence.
Jak tylko skończyła śpiewać, wszyscy mieli smutne miny i wrócili do swoich ćwiczeń.
* Re Ma*
Byłam załamana. Nie dość, że miałam w piosence dwa fałsze, to do tego było bardzo trudno wymyślać jakąś piosenkę. Ale jak na tak długą przerwę było całkiem, całkiem, lecz nie liczyłam na dostanie się. Nagle usłyszałam, jak wszyscy zaczęli klaskać i aż wstali...
- To było piękne, ile lat śpiewasz? - Spytał przerażający gościu.
- Zaczęłam w pierwszej klasie podstawowej, ale nie śpiewałam ani nie grałam od drugiej klasy gimnazjum? Jakoś tak - Ich oczy wyszły na zewnątrz jak to usłyszeli.
- ReMa, twój głos był idealny, nie było żadnego błędu, fałszu czy też czegoś nieczystego, ale nigdy nie słyszałam tej piosenki. Co to za utwór ? - Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Albo to jacyś idioci, albo są głusi. Zafałszowałam chyba z trzy razy, na dodatek tekst był nie dokładny i poplątany.
- Yyyy, ponieważ zapomniałam wziąć od mojej przyjaciółki nut i piosenki, wymyśliłam ją teraz. - Napisali coś na kartkach i powiedzieli, że przeszłam !
Gdy wyszłam z sali, od razu podbiegła do mnie Sora, Mina i całe Nu'est.
- Gratulacje ! Jak mogłaś teraz wymyśleć tą piosenkę?! Była piękna ! - Krzyknęła SoRa i mnie przytuliła. Wszyscy byli tacy szczęśliwi. JR powiedział, że świetnie zaśpiewałam, tylko było to dziwne, że tak po prostu mnie przyjęli. Przecież ja nie szłam do pierwszej klasy, tylko do drugiej. Wszyscy zaczęli się nad tym zastanawiać, ale nie mieliśmy dużo czasu, ponieważ po chwili zawołano dziesięć pierwszych osób do innej sali. Jak tam weszłam, jakaś nauczycielka powiedziała, że ja tu nie powinnam być, ponieważ tu są osoby z pierwszej klasy. Wyszłam z tam tąd i zapytałam się czy Mina i Nu'est nie mają dziś też rozpoczęcia. Ci idioci o tym zapomnieli i wybiegli ze szkoły. Mina zapytał się czy dam sobie radę, ale przecież powinnam dać, mam SoRe. Przez dwie godziny, SoRa pokazywała mi szkołę, aż usłyszałyśmy informacje, że poproszono wszystkich, na rozpoczęcie roku szkolnego. SoRa zabrała mnie do ogromnej sali. Nie była to sala sportowa, tylko taka aula do ogłoszeń, imprez i występów.
***
- Witam wszystkich tu obecnych ! Jestem dyrektorem tej jakże pięknej i cudownej szkoły ! Jak co rok witamy nowych uczniów ! - No proszę, dyrektorem jest ten przerażający gościu....
Rozejrzałam się na około. Wszyscy byli tak piękne ubrani i słuchali jak on coś tam ględzi.
Po jakiś dwudziestu minutach już prawie zasypiałam, myślałam że nudniej być nie może.
- Lee Re Ma ? Czy jest obecna Lee Re Ma ?
- Re Ma ! - Usłyszałam głos RoRy. - Dyrektor Cię woła.
- Co ? Dlaczego ? - Spytałam zszokowana. Wszyscy się na mnie patrzyli, jak na idiotkę. - Nie wiem, po prostu idź ! - Wyszłam z rzędu i nie pewnym krokiem zaczęłam kierować się w stronę sceny. Wszystkie oczy na sali były skierowane na mnie, tak się denerwowałam. Sama nie wiem kiedy zaczęłam się trząść,a głowa zaczęła mnie boleć. Ale jakoś dałam radę. Weszłam na scenę.
- Przestawiam wam nową uczennice klasy drugiej, muzyczko- artystycznej. Lee Re Ma. Przyjechała do nas z Polski. Jest naprawdę doskonałą uczennicą, pod każdym względem. Mam nadzieje, że będziecie dla niej mili.- Nie mogłam ogarnąć co się dzieje. Wszyscy zaczęli coś do siebie szeptać. Patrzyli się na mnie z jakąś wrogością w oczach. - Dobrze, możesz już wrócić do rzędu. - Powiedział dyrektor. Powoli kierując się w stronę schodów, ból głowy się nasilił, a ja poczułam się słabo i zleciałam ze sceny upadając na ziemie i uderzając głową o nią.
* So Ra *
- REMA !!!!! - Zobaczyłam jak ReMa spadła ze sceny i szybko do niej pobiegłam. Bardzo się wystraszyłam. Inni zaczęli się śmiać. Nie wiedziałam dlaczego. Jeden z nauczycieli powiedział, żeby jakiś chłopak zabrał ją do szkolnego lekarza. Nie rozumiałam, dlaczego nie zadzwoniono od razu na pogotowie, przecież uderzyła się w głowę. Szybko zadzwoniłam do Miny, ale nie odbierał. Byłam przerażona. Dlaczego upadła? Potknęła się ? Nie, ona chyba zemdlała. Siedziałam przy niej trzymając jej rękę. Nasz szkolny lekarz powiedział, że nic jej nie będzie, ale przecież ona... Ona... Poczułam jak zaczęły mi lecieć łzy po polaczkach.
- Aigo, pacz jak wyglądasz SoRa. Czemu płaczesz? Przecież ona nie umarła, ani nie umiera. - Usłyszałam głos Do Chana. To on za niósł ReMe tutaj.
- Hy ? Do Chan... Ale ona, cze..mu się nie budzi ? - Spytałam cały czas trzymając jej dłoń i płacząc.
- Ty głupia. - Chan popchnął mnie lekko jednym palcem w czoło. - Oczywiście, że się nie budzi, przecież straciła przytomność dziesięć minut temu, na dodatek dostała leki przeciw bólowe.
- "Dziesięć minut" ? Naprawdę? Ja myślałam, że już kilka godzin. - Jestem naprawdę głupia, ale tak bardzo się o nią martwię. Siedziałam tam trzydzieści minut razem z Do Chanem, aż usłyszałam jak dzwoni mi telefon. Szybko odebrałam. Był to HaMina. Powiedziałam mu co się stało, a co on, że zaraz będzie i się rozłączył. Jego "zaraz będę" było dosłownie, bo w ciągu pięciu minut już tu był, a szkołę miał dwadzieścia minut z stąd. Porozmawiał chwile z naszym szkolnym lekarzem i wziął na ręce ReMe.
- SoRa, chodź, wracamy do domu. - Powiedział i wyszedł z pokoju. Ja pożegnałam się z Do Chanem i wyszłam za nim. Położył ReMe na tylnym siedzeniu, zapiął ją i pojechaliśmy do domu. Przez całą drogę nie wypowiedział nawet słowa. Kiedy dojechaliśmy, weszliśmy do środka. Mina zaniósł ReMe do pokoju, położył na łóżku i zszedł na dół.
***
- SoRa, musimy porozmawiać. - Powiedział i skierował się w stronę salonu. Udałam się za nim. Usiedliśmy. Przez chwile była nie zręczna cisza, aż Mina w końcu się odezwał.
- Posłuchaj uważnie co Ci teraz powiem, dobrze? - Pokiwałam głową i słuchałam dalej. - Pamiętaj, jak ReMa straci przytomność lub zacznie ją coś boleć, nie możesz dzwonić na pogotowie, rozumiesz? Nie możesz, nigdy! - Byłam zszokowana tym co słyszę. Nie rozumiałam tego. Co gorsza Ha Mina był całkiem poważny.
- Ale dlaczego, przecież to może być niebezpieczne ! - Powiedziałam trochę podniesionym głosem. Nie mogłam pozwolić na to, by ReMie coś się stało.
- NIE MOŻESZ, ROZUMIESZ !!!?? - Wystraszałam się HaMina. Już nie wyglądał na łagodnego i miłego chłopaka, tylko jak przerażająca bestia. Nic nie rozumiałam. Czy ReMa jest chora, że się tak zachowuje...? Już nic nie mówiłam. Udałam się do pokoju ReMy i siedziałam u niej. Nie budziła się. Teraz już naprawdę minęło kilka godzin. Nie, nie kilka, tylko kilkanaście. Była już dwunasta w nocy, a ona spała.
* Re Ma *
Obudziłam się. Poczułam jak ktoś trzyma mnie za rękę, była to SoRa. Spojrzałam na zegarek, była pierwsza w nocy. Znowu zemdlałam? Przypomniałam sobie co się wydarzyło. Spadłam ze sceny i uderzyłam się w głowę. Poczułam jak mnie boli. Spodziewałam się obudzić w szpitalu, a nie w domu, ale dla mnie to lepiej, nienawidzę szpitali. Wzięłam SoRe i położyłam na łóżku. Jutro szkoła, dziewczyna musi się wyspać. Zeszłam na dół, byłam strasznie głodna. Zobaczyłam jak w kuchni się świeci się światło. - Mina nie śpi ? - Weszłam do pomieszczenia i co zastałam? Mina pił ?! NIEMOŻLIWE.
- Ha Mina, czy ty właśnie pijesz? - Spytałam zszokowana. Nigdy nie widziałam jak pije, nawet na swoich urodzinach nie pił.
- O, moja ukochana siostrzyczka! Chcesz się też napić?- Spytał całkiem pijany. Matko jak śmierdział.
- Nie, dzięki. Mina chodź, musisz się położyć spać, jesteś pijany. - Chwyciłam go za ramię.
- Nie! Nigdzie nie idę... A, racja, Tobie pić nie można. Nie wiadomo co mogłabyś zrobić pod pływem alkoholu. - Nie rozumiałam o co mu chodzi.
- Co masz na myśli ? - Spytałam ciekawa.
- No, jak bez alkoholu ani narkotyków chciałaś nie raz popełnić samobójstwo, to nie wiadomo co byś zrobiła pod pływem. - Uderzyłam Mine w twarz. Nie miał prawa tego mówić!
- CO TY WIESZ !? ALKOHOLIK! - Pobiegłam szybko na górę i położyłam się obok SoRy.
Płacząc w poduszkę, zasnęłam.
______________________________________________________________________
Witam, witam.... No to już 9 rozdział ^^ Podobał się ? Napiszcie, że tak, bo się załamię, jeśli nie... Nie najlepszy humor mam, a wasze komentarze zawsze odnoszą mnie na duszku ^^
~~Reni-chan
- ReMa, czy ty masz zamiar tak iść do szkoły ? - Zapytał zaszokowany moim wyglądem Mina.
- Tak, coś z tym nie tak ? - Zapytałam.
- Nie, tylko masz na sobie koszulkę trzy rozmiary większą od Ciebie, dżinsy i tenisówki. To nie jest strój do takiej szkoły. Zwłaszcza na rozpoczęcie roku, ale spokojnie, mam dla Ciebie idealne ciuchy na dziś. - Mina pobiegł szybko na górę i zleciał na dół. Trzymał w rękach białą koszulkę w kwiatki, czarną spódniczkę w białe kropki, podkolanówki, czarne buty na obcasie i czarną torebkę.
- Masz, przebież się szybko. Trzeba Ci zrobić jeszcze włosy. Mamy tylko czterdzieści minut, szybko ! - Mina popchnął mnie w stronę łazienki. Z niechęcią przebrałam się i wyszłam do nich. SoRa i HaMina mieli przygotowaną lokówkę i zestaw do makijażu.
- A ta paleta to po co ? Mam na sobie makijaż. - Powiedziałam zbulwersowana.
- Trzeba poprawić co nie co. - Powiedział Mina i posadził mnie na krześle. SoRa zajmowała się makijażem, a Mina włosami. Zrobił mi lekkie fale, a SoRa, makijaż puppy eyes. Całkiem ładnie to wszystko wyglądało. Mój kochany braciszek poszedł jeszcze raz na górę i zszedł z gitarą i futerałem.
- Chyba nie chciałaś iść do szkoły bez gitary i piosenki, co? - Uśmiechnięty podał mi gitarę. Wzięłam ją od niego i założyłam na ramię. Nuty i piosenkę wzięła SoRa. Mieliśmy jeszcze 20 minut. Mina powiedział, że lepiej już wyjść, bo 10 minut zajmie nam dojazd, i trzeba jeszcze wziąć numerek.
Wyszliśmy z domu, a przed nim było całe Nu'est. Zdziwiona zapytałam się co tu robią. Ich odpowiedzi była prosta i denerwująca. "Jak mogliśmy ominąć Twój występ?". Miałam zły nastrój, a oni jeszcze mi go pogorszyli. Nie chciałam iść do szkoły, a na dodatek grać, czy też śpiewać. Wiedziałam, że mogę tylko wszystko zniszczyć i zrobić z siebie pośmiewisko. Wsiedliśmy do limuzyn i pojechaliśmy. Tak jak powiedział Mina, po dziesięciu minutach byliśmy już przed szkołą, a dokładnie przed bramą ogromnej szkoły. Sama nie byłam pewna czy to szkoła. Otworzono bramę, a my wjechaliśmy. Nasza limuzyna nie była jedyną, było tam pełno wypasionych aut i limuzyn. Wysiedliśmy. Nu'est w perukach, czapkach i okularach przeciw słonecznych wyglądali komicznie, ale skutecznie, nikt nie zauważył kim naprawdę są. SoRa zaprowadziła mnie do miłej Pani, która wpisała mnie na listę i dała numerek, na którym miejscu mam wystąpić. Byłam 10. Zastanawiałam się jak to możliwe, przecież przede mną było co najmniej dwadzieścia osób. SoRa powiedziała, że nie dają po kolei, czy też nazwiskami, tylko patrzą na coś innego. Nie zrozumiałam tego, ale nie miałam czasu by się nad tym zastanowić, bo właśnie na sale zawołano numer 9.
- SoRa, jak jakimś cudem zdam, może będziemy razem w klasie... - Powiedziałam. To jedyna rzecz która mnie pocieszała.
- A ty nie wiesz? Ja jestem w 3 klasie. W Korei kończy się liceum w wieku 18 lat - Myślałam, że umrę. W tej szkole nie ma nic, co by było fajne. Nawet SoRa będzie w innej klasie. Do dupy taka szkoła.
- ReMa, chodź na chwilę tu. - Usłyszałam głos Rena. Przeprosiłam SoRe na chwile i podeszłam do niego.
- O co chodzi ? - Spytałam.
- Masz, to amulet, który sprawi, że zdasz ten test i nie przejmuj się. Powodzenia! - Spojrzałam na to co mi dał. Była to mała, czarna kulka.
- Dziękuje - Przytuliłam chłopka, który szepną mi do ucha, że mnie kocha i że dam sobie radę. Już chciałam mu odpowiedzieć, ale nagle usłyszałam swój numer.
- Idź i pokaż jaka jesteś najlepsza! - Pomachałam Renowi i weszłam na sale. Było tam pięciu sędziów, jurorów, czy czym oni tam byli.
- Dzień dobry, jesteś Lee Re Ma, tak ? - Spytała starsza Pani, która siedziała po środku.
- Tak. - Odpowiedziałam.
- Widzę, że przyjechałaś tu z Polski... - Powiedział jakiś straszny facet. Naprawdę był przerażający.
- Ta...tak.
- Dobrze, proszę graj. - Wyjęłam gitarę z futerału. O dziwo nie zaczęłam się trząść. Jak chciałam wyjąć nuty do piosenki, całkiem zapomniałam, że miała je SoRa.
* So Ra *
Wszyscy oglądaliśmy ReMe na telewizorze przed salą, zauważyłam, że zaczęła czegoś szukać.
- O MATKO, ja mam piosnkę ! - Krzyknęłam.
- CO?! Ale przecież ona... - Mina był załamany. Zapytał się czy nie mogłabym tam wejść i jej dać, ale nie mogłam, ponieważ nikt nie może wychodzić na sale, prócz osoby która występuje.
- Hmm ? Cooooo ?! Co to za piosenka ? - Spytałam zszokowana. ReMa zaczęła śpiewać całkiem inną piosenkę. Była taka śliczna, a co lepsze jej głos był śliczniejszy.
- Sam nigdy nie słyszałem tej piosenki. - Powiedział zdziwiony Ren. Wszystkie oczy były skierowane na telewizor. Panowała cisza. Wszyscy byli skupieni na ReMie i jej piosence.
Jak tylko skończyła śpiewać, wszyscy mieli smutne miny i wrócili do swoich ćwiczeń.
* Re Ma*
Byłam załamana. Nie dość, że miałam w piosence dwa fałsze, to do tego było bardzo trudno wymyślać jakąś piosenkę. Ale jak na tak długą przerwę było całkiem, całkiem, lecz nie liczyłam na dostanie się. Nagle usłyszałam, jak wszyscy zaczęli klaskać i aż wstali...
- To było piękne, ile lat śpiewasz? - Spytał przerażający gościu.
- Zaczęłam w pierwszej klasie podstawowej, ale nie śpiewałam ani nie grałam od drugiej klasy gimnazjum? Jakoś tak - Ich oczy wyszły na zewnątrz jak to usłyszeli.
- ReMa, twój głos był idealny, nie było żadnego błędu, fałszu czy też czegoś nieczystego, ale nigdy nie słyszałam tej piosenki. Co to za utwór ? - Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Albo to jacyś idioci, albo są głusi. Zafałszowałam chyba z trzy razy, na dodatek tekst był nie dokładny i poplątany.
- Yyyy, ponieważ zapomniałam wziąć od mojej przyjaciółki nut i piosenki, wymyśliłam ją teraz. - Napisali coś na kartkach i powiedzieli, że przeszłam !
Gdy wyszłam z sali, od razu podbiegła do mnie Sora, Mina i całe Nu'est.
- Gratulacje ! Jak mogłaś teraz wymyśleć tą piosenkę?! Była piękna ! - Krzyknęła SoRa i mnie przytuliła. Wszyscy byli tacy szczęśliwi. JR powiedział, że świetnie zaśpiewałam, tylko było to dziwne, że tak po prostu mnie przyjęli. Przecież ja nie szłam do pierwszej klasy, tylko do drugiej. Wszyscy zaczęli się nad tym zastanawiać, ale nie mieliśmy dużo czasu, ponieważ po chwili zawołano dziesięć pierwszych osób do innej sali. Jak tam weszłam, jakaś nauczycielka powiedziała, że ja tu nie powinnam być, ponieważ tu są osoby z pierwszej klasy. Wyszłam z tam tąd i zapytałam się czy Mina i Nu'est nie mają dziś też rozpoczęcia. Ci idioci o tym zapomnieli i wybiegli ze szkoły. Mina zapytał się czy dam sobie radę, ale przecież powinnam dać, mam SoRe. Przez dwie godziny, SoRa pokazywała mi szkołę, aż usłyszałyśmy informacje, że poproszono wszystkich, na rozpoczęcie roku szkolnego. SoRa zabrała mnie do ogromnej sali. Nie była to sala sportowa, tylko taka aula do ogłoszeń, imprez i występów.
***
- Witam wszystkich tu obecnych ! Jestem dyrektorem tej jakże pięknej i cudownej szkoły ! Jak co rok witamy nowych uczniów ! - No proszę, dyrektorem jest ten przerażający gościu....
Rozejrzałam się na około. Wszyscy byli tak piękne ubrani i słuchali jak on coś tam ględzi.
Po jakiś dwudziestu minutach już prawie zasypiałam, myślałam że nudniej być nie może.
- Lee Re Ma ? Czy jest obecna Lee Re Ma ?
- Re Ma ! - Usłyszałam głos RoRy. - Dyrektor Cię woła.
- Co ? Dlaczego ? - Spytałam zszokowana. Wszyscy się na mnie patrzyli, jak na idiotkę. - Nie wiem, po prostu idź ! - Wyszłam z rzędu i nie pewnym krokiem zaczęłam kierować się w stronę sceny. Wszystkie oczy na sali były skierowane na mnie, tak się denerwowałam. Sama nie wiem kiedy zaczęłam się trząść,a głowa zaczęła mnie boleć. Ale jakoś dałam radę. Weszłam na scenę.
- Przestawiam wam nową uczennice klasy drugiej, muzyczko- artystycznej. Lee Re Ma. Przyjechała do nas z Polski. Jest naprawdę doskonałą uczennicą, pod każdym względem. Mam nadzieje, że będziecie dla niej mili.- Nie mogłam ogarnąć co się dzieje. Wszyscy zaczęli coś do siebie szeptać. Patrzyli się na mnie z jakąś wrogością w oczach. - Dobrze, możesz już wrócić do rzędu. - Powiedział dyrektor. Powoli kierując się w stronę schodów, ból głowy się nasilił, a ja poczułam się słabo i zleciałam ze sceny upadając na ziemie i uderzając głową o nią.
* So Ra *
- REMA !!!!! - Zobaczyłam jak ReMa spadła ze sceny i szybko do niej pobiegłam. Bardzo się wystraszyłam. Inni zaczęli się śmiać. Nie wiedziałam dlaczego. Jeden z nauczycieli powiedział, żeby jakiś chłopak zabrał ją do szkolnego lekarza. Nie rozumiałam, dlaczego nie zadzwoniono od razu na pogotowie, przecież uderzyła się w głowę. Szybko zadzwoniłam do Miny, ale nie odbierał. Byłam przerażona. Dlaczego upadła? Potknęła się ? Nie, ona chyba zemdlała. Siedziałam przy niej trzymając jej rękę. Nasz szkolny lekarz powiedział, że nic jej nie będzie, ale przecież ona... Ona... Poczułam jak zaczęły mi lecieć łzy po polaczkach.
- Aigo, pacz jak wyglądasz SoRa. Czemu płaczesz? Przecież ona nie umarła, ani nie umiera. - Usłyszałam głos Do Chana. To on za niósł ReMe tutaj.
- Hy ? Do Chan... Ale ona, cze..mu się nie budzi ? - Spytałam cały czas trzymając jej dłoń i płacząc.
- Ty głupia. - Chan popchnął mnie lekko jednym palcem w czoło. - Oczywiście, że się nie budzi, przecież straciła przytomność dziesięć minut temu, na dodatek dostała leki przeciw bólowe.
- "Dziesięć minut" ? Naprawdę? Ja myślałam, że już kilka godzin. - Jestem naprawdę głupia, ale tak bardzo się o nią martwię. Siedziałam tam trzydzieści minut razem z Do Chanem, aż usłyszałam jak dzwoni mi telefon. Szybko odebrałam. Był to HaMina. Powiedziałam mu co się stało, a co on, że zaraz będzie i się rozłączył. Jego "zaraz będę" było dosłownie, bo w ciągu pięciu minut już tu był, a szkołę miał dwadzieścia minut z stąd. Porozmawiał chwile z naszym szkolnym lekarzem i wziął na ręce ReMe.
- SoRa, chodź, wracamy do domu. - Powiedział i wyszedł z pokoju. Ja pożegnałam się z Do Chanem i wyszłam za nim. Położył ReMe na tylnym siedzeniu, zapiął ją i pojechaliśmy do domu. Przez całą drogę nie wypowiedział nawet słowa. Kiedy dojechaliśmy, weszliśmy do środka. Mina zaniósł ReMe do pokoju, położył na łóżku i zszedł na dół.
***
- SoRa, musimy porozmawiać. - Powiedział i skierował się w stronę salonu. Udałam się za nim. Usiedliśmy. Przez chwile była nie zręczna cisza, aż Mina w końcu się odezwał.
- Posłuchaj uważnie co Ci teraz powiem, dobrze? - Pokiwałam głową i słuchałam dalej. - Pamiętaj, jak ReMa straci przytomność lub zacznie ją coś boleć, nie możesz dzwonić na pogotowie, rozumiesz? Nie możesz, nigdy! - Byłam zszokowana tym co słyszę. Nie rozumiałam tego. Co gorsza Ha Mina był całkiem poważny.
- Ale dlaczego, przecież to może być niebezpieczne ! - Powiedziałam trochę podniesionym głosem. Nie mogłam pozwolić na to, by ReMie coś się stało.
- NIE MOŻESZ, ROZUMIESZ !!!?? - Wystraszałam się HaMina. Już nie wyglądał na łagodnego i miłego chłopaka, tylko jak przerażająca bestia. Nic nie rozumiałam. Czy ReMa jest chora, że się tak zachowuje...? Już nic nie mówiłam. Udałam się do pokoju ReMy i siedziałam u niej. Nie budziła się. Teraz już naprawdę minęło kilka godzin. Nie, nie kilka, tylko kilkanaście. Była już dwunasta w nocy, a ona spała.
* Re Ma *
Obudziłam się. Poczułam jak ktoś trzyma mnie za rękę, była to SoRa. Spojrzałam na zegarek, była pierwsza w nocy. Znowu zemdlałam? Przypomniałam sobie co się wydarzyło. Spadłam ze sceny i uderzyłam się w głowę. Poczułam jak mnie boli. Spodziewałam się obudzić w szpitalu, a nie w domu, ale dla mnie to lepiej, nienawidzę szpitali. Wzięłam SoRe i położyłam na łóżku. Jutro szkoła, dziewczyna musi się wyspać. Zeszłam na dół, byłam strasznie głodna. Zobaczyłam jak w kuchni się świeci się światło. - Mina nie śpi ? - Weszłam do pomieszczenia i co zastałam? Mina pił ?! NIEMOŻLIWE.
- Ha Mina, czy ty właśnie pijesz? - Spytałam zszokowana. Nigdy nie widziałam jak pije, nawet na swoich urodzinach nie pił.
- O, moja ukochana siostrzyczka! Chcesz się też napić?- Spytał całkiem pijany. Matko jak śmierdział.
- Nie, dzięki. Mina chodź, musisz się położyć spać, jesteś pijany. - Chwyciłam go za ramię.
- Nie! Nigdzie nie idę... A, racja, Tobie pić nie można. Nie wiadomo co mogłabyś zrobić pod pływem alkoholu. - Nie rozumiałam o co mu chodzi.
- Co masz na myśli ? - Spytałam ciekawa.
- No, jak bez alkoholu ani narkotyków chciałaś nie raz popełnić samobójstwo, to nie wiadomo co byś zrobiła pod pływem. - Uderzyłam Mine w twarz. Nie miał prawa tego mówić!
- CO TY WIESZ !? ALKOHOLIK! - Pobiegłam szybko na górę i położyłam się obok SoRy.
Płacząc w poduszkę, zasnęłam.
______________________________________________________________________
Witam, witam.... No to już 9 rozdział ^^ Podobał się ? Napiszcie, że tak, bo się załamię, jeśli nie... Nie najlepszy humor mam, a wasze komentarze zawsze odnoszą mnie na duszku ^^
~~Reni-chan