sobota, 31 stycznia 2015

Liebster Award ^^

Zostałam nominowana do Liebster Award przez Yoona Uchiha, dziękuje ^^ 



  • Jakie są twoje ulubione gatunki filmów, książek ? 
- Romans, komedia, horror, zemsta, dramat, melodramat, okruchy życia, szkole. 

  • Masz film/serial/dramę/anime,  do którego masz wielki sentyment  i możesz ciągle do niego wrócić ?  
- Tak, mam jest to : 

Film : Czasem słońce, czasem  deszcz i Trzy metry nad niebem.
Serialu nie mam.
Drama :  Boys Over Flowers, Gu Family Book ,  Heirs, Bad Guys,  Hi! School: Love On ,  Marriage Not Dating,  To the Beautiful You,  My Love From the Star,  City Hunter,  Emergency Couple,  Doctor Stranger, Secret Garden, It’s Okay,  That’s Love,  Playful Kiss, Heartstrings, Master’s Sun, The Great Doctor, You're Beautiful, Liar Game, Coffee Prince, I Miss You, Angel Eyes,  Surplus Princess,  The Moon Embracing the Sun,  Rooftop Prince, Mischievous Kiss: Love in Tokyo.
W sumie jest to połowa koreańskich dram których oglądałam, nie napisałam tu japońskich, tylko jedną, ale to dlatego, że było by ich za dużo, wszystkie są dla mnie ważne, zawsze mogę do nich wrócić .
Anime: Kami-sama Hajimemashita,  Naruto,  Szaman King,  Kamisama no Inai Nichiyoubi,  Shingeki no Kyojin,  Kyoukai no Kanata,  Diabolik Lovers, Hiiro no Kakera,  Yamato nadeshiko shichi heng,  Death Note,  Sukitte ii na yo, Special A,  Kaichou Wa Maid Sama, Vampire knight, Ouran Koukou Host Club, Zero no tsukaima, No.6 ,Air , Kimi ni Todoke.
 Tak jak w dramach jest ich dużo, jednak to nie wszystkie, dramy, anime, które obejrzałam od początku do końca, wszystkie mają dla mnie jakiś sentyment. 

  • Kolekcjonujesz coś ? Jeśli tak - co ?
- Tak, mangi  ^^

  • Planujesz w przyszłości wyjechać do jakiegoś kraju na stałe ?
- Nie wiem czy na stałe, wracałbym do Polski, ale mam zamiar wyjechać do Korei Południowej i tam jakoś żyć, jak się uda.  ;_____;

  • Gdybyś mogła się przenieść do jakiegoś filmu, jaki byś wybrała?
- Żadnego, zostaje w moim własnym  filmie.  

  • Co cię motywuje ? 
- Ale do czego ? xD 

  • Skąd czerpiesz pomysły na opowiadania ?
- Z mojej głosy i z mojego własnego życia. 

  • Dużo czasu spędzasz na pisaniu ?
- Jeśli chodzi o opowiadanie, to dużo, pisze je czasem 15 godzin pod rząd, a nie jest skończone, jeden rozdział pisze około 4 do 6 dni. 

  • Jeśli piszesz, potrzebujesz ciszy, czy słuchasz przy tym muzyki ? 
- Słucham przy tym muzyki, ale nie potrafię pisać jak ktoś rozmawia w domu, zawsze jak pisze w domu musi być cisza, tylko ja, muzyka i opowiadanie. 

  • Masz piosenkę którą możesz słuchać całymi dniami ?
- Tak, ale są trzy :  
https://www.youtube.com/watch?v=hF4U5Flagfw
https://www.youtube.com/watch?v=KiWOvYTYsE8
https://www.youtube.com/watch?v=ya0nm7unMQo

  • Jeśli gdzieś wychodzisz, wolisz wyjsć samotnie, czy w czyimś towarzystwie ?
- Zależy od dnia i jaki mam humor, ale zazwyczaj wole być w towarzystwie lub po prostu  nie wychodzić.
 ________________________________________________________________________________

Liebster Award 2 
<3 Tym razem nominacja przez Teny Crow <3

Pytania ^^ :

  • Czym dla ciebie jest przyjaźń?
- Przyjaźń ? Nie wiem czym dokładnie dla mnie jest, zawsze miałam problem z przyjaźnią, trudno było mi powiedzieć do kogoś, że jest mogą przyjaciółką/przyjacielem, ale teraz tak nie mam. Teraz mam ludzi których mogę nazwać przyjaciółmi, od kiedy poszłam do gimnazjum, dowiedziałam się kto jest moim przyjacielem, a kto tylko udawał, Półtora roku i prawdziwych przyjaciół z podstawówki zostało tylko czterech czy pięciu, a było o wile więcej. Przyjaźń jest to dla mnie jedna z najważniejszych rzeczy w życiu, ratunek i zaraz miłość do tych osób, że ze mną zostali. 

  • Twój ulubiony film ? Opowiedz o nim?
- Nie mam ulubionego filmu.

  • Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie? 
- Oglądać dramy, słuchać muzyki, pisać opowiadanie. 

  • Jak nazywa się twój ulubiony ship(paring)? Wstaw zdjęcie
- Park Shin Hye + Lee Min Ho <3 











  • Lubisz chodzić do szkoły i się uczyć? A może całkiem odwrotnie?
- Nie lubię chodzić do szkoły i się uczyć, ale to przez szkołę do której chodzę... ;c 

  •  Jaki jest twój ulubiony gatunek w literaturze i książka z tego gatunku ? 
- Gatunek to opowiadanie, ale książki nie mam. 

  •  Kto jest dla ciebie wzorem do naśladowania? O ile taki ktoś jest, to dlaczego nim jest?
Wiem, że to głupio zabrzmi, ale dla mnie wzorem do naśladowania jest moja najlepsza przyjaciółka, mino, że jest w moim wieku, ma wielkie serce. Jest miła, zazwyczaj wesoła, nikogo nie obrazą ( chyba, że już ma naprawdę jakiś poważny powód) Zawsze wszystkim chce pomagać i tak robi, dobrze się uczy ( można tak powiedzieć, stara się dziewczyna ^^) Próbuje wszytko robić idealnie, ma też wspaniałe marzenia ( może o niektórych nie wiem, ale jestem pewna, że kiedyś pomoże wiele ludziom)  Ma kilka wad, ale chyba jak każdy, denerwuje mnie czasem zachowaniem, ale to nic, zawsze jest dla mnie miła ( chyba zawsze xD)  i o mnie pamięta, zawsze o wszystkich pamięta, dlatego jest dla mnie wzorem do naśladowania, i dlatego też ją kocham <3 


  • Lubisz kiedy pada deszcz i wszystko jest szare i ponure, kiedy siedzisz w domu otulona kocem z kubkiem gorącego napoju, czy może kiedy świeci mocen słońce, na dworze upał i wszystko białe od słońca, a ty pływasz w chłodnej wodzie, lub opalasz się na plaży?
- Kocham jak pada deszcz, jak wszystko jest szare i ponure, nie siedzę wtedy pod kocem, ale w domu na łóżku lub słucham sobie muzyki,lub coś oglądam. Lubię czasem popatrzeć za okno, kiedy pada wtedy widzę, że świat jest piękny, właśnie kiedy pada jest piękny... ALE to nie oznacza, że nie lubię kiedy świcie słońce, ale jak ty to opisałaś, że jest upał i takie tam to tego nie lubię, lubię jak po prostu jest słoneczko ^^ 


  • Jaki jest twój ulubiony gatunek muzyki i dlaczego? 
- K-pop, dlaczego? Sama nie wiem, po prostu jak zaczęłam go słychać to od razu pokochałam <3

  • Grasz na jakimś instrumencie?
- Niestety nie ;c 

  • Dlaczego piszesz?
- Ponieważ zawsze w głowie wymyślałam dużo różnych historii, jeszcze zanim założyłam bloga piałam opowiadania na kartkach, zapiałam około 40 stron A4 ( kratka pod kratką ) I moja znajoma z klasy powiedziała, że świetnie pisze, potem opowiedziałam tą historie innym znajomym i powiedzieli mi żebym zamorzyła bloga i oto tak powstał mój blog.
Też dlatego, że kocham pisać i dzielić się tym z innymi ^^ 

Nie nominuje nikogo....
~~ Pozdrawiam Reni-chan 




wtorek, 27 stycznia 2015

5-ty Rozdział - Koncert.


                                                 *Choi MinKi*

Podczas koncertu spojrzałam w stronę HaMina i zobaczyłem jak Re Ma leży nieprzytomna. Wystraszyłem się, nie wiedziałam co mam  robić, przy dłuższej przerwie w piosence, podczas tańca podszedłem do JR i powiedziałem mu, że na chwile schodzie, bo Re Ma zemdlała. Wyłączyłem
mikrofon i poszedłem szybkim krokiem w stronę ReMy wokół której zebrało się już kilka osób.
- Mina wezwijmy karetkę. - Powiedziałem, Mina panikował, to już kiedyś się wydarzyło.
- Nie! Nigdzie nie dzwon! Wy też! - Powiedział po japońsku, mino,że nie znam go dobrze to zrozumiałem.
- Lee Ha Min! To nie są żarty! - Krzyknąłem na niego, nie powinien zachowywać się jak niedojrzały dzieciak.
- Wiem, wiem, ale.... - Cały się trząsł, łzy mu leciały, nie mógł się opanować. Wziąłem na ręce ReMe i zabrałem ją do naszego pokoju. Położyłem ją tam, Mina cały czas trzymał ją za rękę.
- REN!!! Co ty wyprawisz ! Wracaj na scenę ! Natychmiast! - Menadżer wszedł i zaczął się na mnie wydzierać.
- Ran..racja, wracaj... - Powiedział Mina.
- Ale, ReMa.. - Nie chciałem jej zostawić, zwłaszcza kiedy HaMina był w takim stanie.
- Będzie dobrze, ona zaraz się obudzi, idź już ! - Krzyknął, ale już trochę się uspokoił...
- Ren, natychmiast! - Powiedział menadżer. - Nie mogłem nic zrobić, wróciłem na scenę. Nie mogłem się skupić, kilka razy pomyliłem się w tańcu i zacząłem śpiewać w złych momentach. Po kilku piosenkach mieliśmy krótka przerwie, szybko powiedziałem chłopakom co się stało i pobiegliśmy do pokoju. Wzeszliśmy, a tam już siedziała Re Ma, która pytała się co się stało.

                                                                         *ReMa*

Obudziłam się nie wiedziałam co się stało, po chwili zobaczyłam jak całe Nu'est wbiega do pokoju, Mina był zapłakany, zdziwiłam się, przecież nie raz już traciłam przytomność, sama nie wiedziałam
co się dzieje.
- Re Ma ! - Krzyknął Ren. - Obudziłaś się? Lepiej Ci ? Co się stało?! - Pytał się, reszta patrzyła tymi swoimi przejętymi oczami .
- Nic, nie wiem o co tyle hałasu, przecież już nie raz zemdlałam.Mówiłam wam, że to normalne. - Odpowiedziałem. - A Mina, czemu wyglądasz jak bym miała umrzeć ? Przecież patrzyłeś jak tracę
przytomność chyba ze sto razy.
- Tak, ale -----
- Czekaj ! Koncert ! Koncert się już skończył ?!
- Nie, mamy teraz przerwę. - Powiedział JR
- Uff... - Już myślałam, że cały przegapiłam.
- Re Ma ! Teraz nie czas martwić się o występ! - Krzyknął Ren. -Naprawdę nie wiedziałam o co im chodzi, przecież żyje, straciłam przytomność, ale żyje.
- Zostało nam 2 minuty, chodzimy już. - Przypomniał Aron, chłopcy już wychodzili, ja też chciałam, ale Mina musiał mnie oczywiście zatrzymać.
- Re Ma, nie powinnaś tam iść, jest głośno. - Zanim tu przyjechaliśmy myślałam, że nie będzie się tak wypytywał, a tu co... Miałam już dość.
- Mina,  daj spokój co ? Nic się nie stało, więc bądź spokojny, okej? - Nie dałam mu nic powiedzieć, po prostu wzięłam za rękę i wyszliśmy z pokoju. Reszta koncertu poszła świetnie. Po koncercie zauważyłam jak menażer Nu'est na nich krzyczy zwłaszcza na Rena, że szedł ze sceny na początku.
- Mina, czy przypadkiem jak zemdlałam Minki zszedł ze sceny? - Miałam nadzieje, że powie nie, nie chciałam żeby to było prze zemnie,
- Tak, jak idiota zbiegł ze sceny w trakcie piosenki i cię za zaniósł do pokoju, bo ja nie byłem w stanie.-  W jego głośnie było słychać jak był zły na siebie.
- Naprawdę jest idiotą, a ja jeszcze większą, zniszczyłam im występ. Baka!!! - Zaczęłam się bić po głowie.
- Re Ma dajmy już spokój, wystę---
- Chodzimy już ! - Przerwał Aron.
- Wszystko w porządku ? Menadżer był bardzo zły ? - Zapytałam.
- Oczywiście! I to przez Ciebie, akurat dziś musiałaś się źle poczuć? - Krzyknął na mnie Ren, było mi smutno, opuściłam głowę na guł i poczułam jak lecą mi łzy.
- Przepraszam! Przepraszam! - Powtarzałam pochylając cały czas głowę na guł.
- ReMa, nie płacz, to nic takiego. - Nie wiedziałam sama kto to powiedział.
- Podnieś głowię, to nie jest coś za co powinnaś przepraszam.
Powiedział HaMina i unius moją głowię do góry.
- Ren, przeproś ją! - Krzyknął Baekho.
- Co ? Za co?
- Minki. - Spojrzał na niego Mina.
- No dobra, przepraszam.
- Nie masz za co, zepsułam wam koncert, to moja wina. - Było mi głupio, sama nie wiedziałam co powiedzieć.
- Wracajmy do hotelu. - Powiedział JR, poszliśmy do samochodu Nu'est i pojechaliśmy, menadżer w samochodzie mówił, że jak Ren  zrobi to jeszcze raz to będzie miał kłopoty. Przeprosiłam go i powiedziałam, że to moja wina. Wróciliśmy do hotelu, wszyscy poszli odpocząć w
swoich pokojach.

                                                                     * Trzy dni później*

Miałam dość, przez trzy dni nie udało nam się zrobić prawie nic, przez to, że cały czas jacyś fani za nami chodzili. Zostało nam dwa dni, a ja miałam tylko 10 rzeczy skreślonych z mojej listy a było ich
56, jeszcze 46 i dwa dni. Postanowiłam, że jak dziś wstanę o szóstej rano i pójdę zwiedzać sama i tak też uczyniłam, wstałam przebrałam się i wymknęłam się z pokoju tak by nie obudzić JR, a zwłaszcza
HaMina. Wyszłam z hotelu, prosząc na recepcyj jak chłopcy wstaną żeby im powiedzieli, że wyszłam i będzie wieczorem. Skreśliłam 12 miejsc z mojej listy w ciągu trzech godzin, była już prawie dziesiąta.
- Zobaczmy co jest następne... ? - Z przyzwyczajenia powiedziałam to po polsku i poczułam jak bym tam była.
- Ałć. - Jakaś dziewczyna ma mnie wypadła, albo ja na nią i się przewróciłyśmy .
- Przepraszam, nic Ci nie jest ? - Zapytałam już po japońsku i podałam jej dłoń.
- Etoo.... przepra..szam. - Chwyciła się i wstała, słychać było, że nie zna japońskiego, więc zapytałam się jej po angielsku, odpowiedziała już, ale też nie za wyraźnie.
- Jesteś Koreanką? - Zapytałam.
- Mówisz po koreańsku?! - Dziewczyna była zdziwiona.
- Tak, nic sobie nie zrobiłaś, prawda?
- Nie, nic, wszystko w porządku. Jesteś całkiem niezła w językach, z skąd jesteś? Nie wyglądasz  na Koreankę.
- Z Polski. - Odpowiedziałam.
- "Polski" ? Jesteś bardzo dobra w koreańskim, długo mieszkasz w Japonii? - Trochę się zdziwiłam, przez przypadek na nią wpadłam a ona o wszystko się wypytuje.
- Przepraszam, jestem nieuprzejma ?
- Nie, skąd że, może chodzimy gdzieś usiąść, masz trochę otarte kolano.
- To nic takiego.
- Chodzi już. - Usiedliśmy na ławce w pobliskim parku. - Poczekaj tu chwilę, zaraz przyjdę. - Powiedziałam i poszłam do najbliższej apteki.
- Jestem, pokaż.
- Nie trzeba było, mówiłam, że to nic takiego.
- Po prostu mi ją daj. - Dziewczyna wystawiła swoją nogę i podniosła troszkę swoją sukienkę.
- Ałć...
- Boli ?
- Troszkę.
- Jeszcze chwila.
- Yhm... Mam pytanie.
- Hmm.. o co chodzi ?
- Od kiedy mieszkasz w Japonii ? - Wróciła do wcześniejszego tematu.
- Nie mieszkam tu, przyjechałam tu na tydzień, za dwa dni wyjeżdżam. - Odpowiedziałam.
- Do Polski ? - Zapytała, zaśmiałam się pod nosem.
- Skończone. - Wstałam i usiadłam obok niej i spojrzałam w niebo. - Nie, nie do Polski, teraz mieszkam w Korei, a przyjechałam tu, bo przyjaciele mojego brata mili tu koncert.
- Mieszkasz w Korei, przeprowadziłaś się tu z rodzicami ? - Zaczęła mnie denerwować tymi wszystkimi pytaniami.
- Jak masz na imię ? - Zapytałam, chciałam zmienić temat.
- So Ra, Park So Ra. - Powiedziała. - A ty ?
- Lee Re Ma.
- Ładne imię, Lee Re Ma...
- Mieszkasz w Japonii ? - Zapytałam.
- Nie, przyjechałam tu z rodzicami na wakacje, jutro wracamy do Korei.
- Rozumiem. - Po chwili usłyszałam jak dzwoni mi telefon, nie musiałamna niego paczyć by wiedzieć kto dzwoni.
- Słucham ?
- ReMa ! Gdzie ty jesteś? - No to się zaczęło.
- Mina spokojnie, nie jestem sama, spotkałam Koreankę, pozwiedzam z nią trochę. - Park So Ra, skazała polecam na siebie i zapytała "Ja?".
- Wracaj  do hotelu, pójdziemy razem zwiedzać z chłopakami.
- Nie ! Z Nu'est? Te chore fani nie dadzą nam spokoju, z nimi się nie da. - Odpowiedziałam.
- ReMa, to pójdziemy tylko my, wracaj co, proszę.
- Nie, będę około dwudziestej, pa.
- Ej, Re Ma-- ... - Rozłączyłam się.
- "Nu'est" ? Znasz ich? Byłaś na ich koncercie ? - Park So Ra, zaczęła się znów wypytywać . - Jak to się nie da z nimi zwiedzać? Co miałaś  na myśli ?
- Etooo.... To są przyjaciele mojego brata. - Nie byłam pewna czy powinnam jej to mówić.
- Co? Serio!? Nie kłamiesz? - Była tak zdziwiona.
- Nie kłamię, ale to wcale nie jest fajne, przez nich nie mogę zwiedzić tego co chce.
-  Co ty gadasz! To Nu'est, jak może być nie fajnie ?
- Dobra, przestańmy już o tym rozmawiać, pozwiedzasz ze mną ? - Zapytałam się jej, zgodziła się. Poszliśmy do następnego miejsca, dużo się pytała, opowiedziałam jej, jak się znalazłam w Korei, jak
każdy w takiej sytuacji powiedziała, że jest jej smutno. Nie lubiłam jak ktoś się nade mną litował, ale jej mogłam wybaczyć. Park So Ra była w moim  wieku i w Korei mieszkała niedaleko mnie, nie wiedziałam jej pewnie dlatego, bo po tygodniu wyjechała do Japonii. Zwiedziłam z nią prawie wszystkie miejsca jakie chciałam , zostało mam tylko trzy. Oczywiście Mina wydzwaniał do mnie co chwile i pytał się czy wszystko w początku.
- Czemu Twój brat tak często dzwoni do Ciebie dzwoni ?-  Zapytała.
- Pewnie dlatego, że często się źle czuje.
- Jesteś chora? - Nie wiem sama, ale wyglądała na zmartwioną.
- Nie, nie wiem dlaczego, ale często boli mnie głowa, tracie przytomność i w ogóle takie tam... - So Ra miła dziewczyna, zbliżyłyśmy się do siebie przez te kilka godzin, nie chciałam jej martwić. Już chciała coś powiedzieć, ale jej przerwałam i powiedziałam, żeby się nie martwiła, że to nic takiego. Poszliśmy dalej, było już po dziewiętnastej, rodzice So Ry zadzwonili do niej i się pytali kiedy będzie.
- Re Ma, tak długo chodziłyśmy, że sama nie wiem gdzie jestem, wiesz może gdzie jest ten hotel? - Pokazała mi na telefonie zdjęcie i nazwę, zaśmiałam się.
- Tak, wiem... Teraz sama nie wiem jakim cudem się nie spotkałyśmy.
- Co? Zatrzymałaś się tam? - Zapytała zaskoczona.
- Tak, pod 1112 na dwudziestym trzecim piętrze. - Powiedziałam cały czas się śmiejąc.
- Ja mieszkam na dwudziestym. - So Ra sama zaczęła się śmiać. Po chwili rozpoczęła swoje przesłuchanie o Nu'est czy też się tam zatrzymali, kto z kim ma pokój i tak dalej. Powiedziałam jej, że mam pokój z JR to nie mogła  w to uwierzyć. Zapytała się czy mogę ją z nimi zapoznać, zgodziłam się. W drodze rozmawiałyśmy jeszcze, SoRa była bardzo śmieszna, miła i pełna życia, jak tak się na nią patrzyło to była śliczna, idealna,miała długie ciemne włosy, brązowię oczy, ładny makijaż i śliczną sukienkę. Jej oczy wyglądały jak by były w łzach, ale były piękne, jak się uśmiechała to można było zapomnieć o wszystkich problemach, nie ważne, że znam ją od kilku godzin, już ją kochałam jak najlepszą przyjaciółkę.
- Jesteśmy! - Powiedziałam, zobaczyłam HaMina i Rena jak idą w naszą stronę.
- Ty mały! - Krzyknął Ren i mnie chwycił, nie wiem co mi robił, ale to bolało. HaMina cały czas przepraszał SoRe jak bym jej coś zrobiła. Wyrwałam się Renowi i poszedłam do nich.
- So Ra to mój brat , Ha Mina, Lee Ha Mina, jak mówiłam jest adopiekuńczy i dziwny. - Mina na mnie spojrzał i już chciał coś powiedzieć.
- Ty ! Wiesz, że Ha Mina odchodził tu od zmysłów ?! - Minki uderzył mnie w głowę.
- To boli idioto ! - Krzyknęłam na niego.
- Re Ma... - Poczułam jak So Ra ciągnie mnie za koszulkę.
- A ! Właśnie, to jest So Ra .
- Miło mi, jestem bratem Re My.
- A ja jestem Choi MinKi. - Odezwał się, nie wiem na co liczył.
- Miło mi jestem Park So Ra. - Powiedziała jak zawsze, nie zachowywała się jak jakaś chora fanka, tylko normalnie.
- So Ra jest fanką Nu'est.
- Serio !? To super. - Usłyszałam głos Baekho i się obróciłam, stała tam cała pozostało czwórka i zaczęli się witać, usłyszałam chyba jeszcze z trzydzieści razy imię So Ry.
- Ra Ma, czy ona tu przyszła do Ciebie ? - Zapytał Aron.
- Nie, też tu się zatrzymała, mieszka na dwudziestym piętrze.
- To super, ale ona jest Koreanką, przyjechałaś tu na wakacje ?
- Tak, ale jutro wracam do Korei.- Powiedziałam trochę smutna.
- Tak ? A my pojutrze... - Rozmowa się ciągła, postanowiłyśmy, że pójdziemy do mojego pokoju, So Ra zadzwoniła do rodziców, że jest trzy piętra wyżej. Rozmawiamy i graliśmy w różne gry, było już po trzeciej w nocy kiedy wszyscy poszli do swoich pokoi. Przeprosiłam jeszcze Mine za to co zrobiłam i że musiał się martwił. Powiedziałam mu żeby spał dziś na łóżku, przez ten tydzień plecy go bolały, nie chciał się zgodzić, ale go przekonałam.  Na drugi dzień obudziło mnie pukanie
do pokoju, poszłam otworzyć, stała tam SoRa.
- Zaraz jadę na lotnisko. - Powiedziała tak jakoś smutno.
- Już? Szybko, ale nie martw się jutro też lecę, spotkamy się w Korei.
- W sumie masz racje, ReMa daj mi swój numer telefonu. - Poszłam po telefon, przy okazji obudziłam przypadkiem HaMina który wstał i poszedł do łazienki. Podałam numer telefonu a So Ra podała mi swój. Mina wyszedł z łazienki i podszedł do nas.
- Wyjeżdżasz już ? - Zapytał.
- Tak, miło mi było poznać. - So Ra mówiła cały czas formą grzecznościową.
- Przecież się jeszcze spotkamy, jak jutro wrócimy to możesz do nas wpaść, ale to może pojutrze. - Zaproponował Mina.
- Brzmi świetnie, zapytam rodziców... O Matko już ta godzina, muszę iść, pa Re Ma ! - Powiedziała i pobiegła do windy.
- Do zobaczenia w Korei. - Już nie mogłam się doczekać, jak jutro wylecimy. Weszliśmy z powrotem do pokoju, na szczęście JR się nie obudził, spojrzałam na zegarek była dopiero dziewiąta.
- Park So Ra.
- Hmm ?  - Mina wypowiedział jej imię.
- Miła z jej dziewczyna, lubisz ją? - Zapytał.
- Tak, bardzo, jest ciepłą osobą. - Nie chciałam mu mówić, że traktuję ją już jak przyjaciółkę, bo to byłoby głupie.
- Masz racje, ale teraz choć jeszcze postać, nie chcesz na łóżku ?
- Nie, tu mi wygonie. - Położyłam się i myślałam już o powrocie do Korei, po dłuższej chwili zaczęła mnie boleć głowa i zachciało mi się spać i usnęłam.

                                                                        *Ha Mina*
                                                                       

Obudziłem się około jedenastej, Re Ma jeszcze spała, a JR nie było. Wyszedłem z pokoju i zapukałem do pokoju Rena i Baekho.Nikt nie otwierał dlatego sam wszedłem, jeszcze spali, wyszedłem i zapukałem do pokoju Aron...
- O, Mina, co jest ? - Otworzył MinHung.
- Widziałeś JR-a ? - Zapytałem.
- Nie, nie ma go w pokoju ?
- Nie, Aron jeszcze śpi ?
- Tak .
- Ok, dzięki. - Wróciłem do pokoju.Włączyłem laptop i napisałem do znajomego. Pisałam z nim chyba przez trzy godziny, ReMa się nie budziła, a JR nie wracał, postanowiłem do niego zadzwonić.
- Halo?
- JongHyun? Gdzie jesteś? - Zapytałem martwiłem się trochę o niego.
- Mina? Czy coś się stało?
- Nie, nic, tak po porostu, bo długo Cię nie ma.
- Menadżer chciał ze mną porozmawiać, wrócę za jakąś godzinę, nie martw się.
- Okej. - Ulżyło mi, że nie wyszedł gdzieś sam. Nie wiem dlaczego, ale jak ReMa przyjechała do Korei martwe się o wszystkich i wszystko, nie wiem jak długo jeszcze ReMi wytrzyma i ile wytrzymam ja. Tak jak mówił JongHyung wrócił wciągu godziny, było już po dwunastej.
- Re Ma nadal śpi ? - Zapytał.
- Jak widzisz to tak . - Sam nie wiedziałem dlaczego tak długo śpi,
reszta przyszła do naszego pokoju i czekaliśmy jak ona się obudzi. Nie chcieliśmy jej budzić.
- Głody jestem. - Powiedział Ren
- Ja też.
- Wszyscy jesteśmy głodni. Mina może chodzimy coś zjeść, ReMa się obudzi i zejdzie coś zjeść. - Powiedział Aron, zgodziłem się , zeszliśmy na dół i zaczęliśmy jeść.
- Pójdziemy jeszcze do sklepu? muszę coś kupić.
- Co takiego, Beakho ? - Zapytałem się go, nie chciałem żeby ReMi się obudziła i nikogo nie było w pokoju.
- Chce kupić prezent dla rodziców, za niedługo jest ich rocznica ślubu.
- No i poszliśmy, sam nie zauważyłem, ale zajęło nam to kilka godzin, tak się dobrze bawiliśmy, że zapomniałem o ReMie, była już osiemnasta.
- Mina, co z Remą? Nie dzwoniła? - Zapytał Ren.
- Możemy już wracać? - Chciałem jak najszybciej być w hotelu, martwiłem się. Wróciliśmy, jak głupi wybiegłem do pokoju, ale Re Ma nadal spała, postanowiłem, że ją obudzę.
- Re Ma ...
                                                                       *Re Ma*
- Re Ma, Re Ma....
- Czemu się nie budzi ?
-  Nie wiem .  - Usłyszałam czyjeś głosy i otworzyłam oczy.
- Re Ma ! Obudziłaś się? - Zapytał się Mina.
- A nie widzisz ? - Uderzyłam go w głowie.
- Ty ! Wiesz która godzina ! - Krzyknął na mnie zły Ren.
- Czemu ty zawsze krzyczysz !? - Nie wiem dlaczego, ale miałam zły humor. Ren nie wiedział po powiedzieć.
- Re Ma, zaraz będzie dwudziesta, czemu tak długo spałaś ? - Zapytał Mina.
- Nie wiem, jak dziś rano So Ra poszła zaczęła mnie boleć głowa i zachciało mi się spać. - Nikt nic nie mówił, poczułam, że jestem głodna, JR zamówił coś do pokoju. Zjadłam, cały czas czułam się
dziwnie, chłopcy poszli do swoich pokoi, a ja włączyłam laptop i zaczęłam czegoś szukać, sama nie wiem czego. Przez całą noc nie mogłam spać, uspokoiłam się i już nie byłam zła, nie mogłam się
doczekać jak wrócimy do Korei. HaMina się obudził o szóstej rano i poszedł obudzić resztę, bo o siódmej trzydzieści mailiśmy lot do Korei. Oto tak przyjechaliśmy na lotnisko.
- Jesteście gotowi ? - Zapytał JR
- No jasne!
-Wracamy do domu !!!- Krzyknęli wszyscy. - Wsiedliśmy na podkład samolotu i polecieliśmy, tak jak wcześniej w samolocie nic się nie działo i po kilku godzinach byliśmy już w Korei, a już pisałam do Park So Ry, że już jestem.
____________________________________________________________
Już piąty rozdział ^^ Co nim sądzicie? Podoba się? 6-ty rozdział już zaczęty, pojawi się za niedługo <3 Przepraszam za wszystkie błędy... ;c
~~Reni-chan

czwartek, 22 stycznia 2015

4-ty Rozdział - Japonia.

- Porozmawiać ? - Zapytałam, byłam ciekawa co chcą powiedzieć,
- Tak, to bardzo poważne, chodźmy najpierw usiąść. - Aron był bardzo poważny, byłam przerażona.
- Czy coś się stało ? - Zapytałam, jednak nie uzyskałam odpowiedzi, nawet Mina nic nie mówił.
- Aron, Aron, mogę jej to powiedzieć ? Proszę, proszę. - Po chwili  Baekho zaczął się uśmiechać i prości czy on może "to"  powiedzieć.
- Ty głupku, wszystko zepsułeś !- Krzyknął na niego Ren i wszyscy zaczęli się śmiać, nawet HaMina, a ja nie wiedziałam co się dzieje.
- Dobra, mam dość. ReMa, ty i HaMina jedziecie z nami do Japonii za trzy dni ! - Oznajmił mi Ren.
- Co... ? d..do Japonii ? - Nie wiedziałam co powiedzieć, jak byłam mała zawsze chciałam jechać do Japonii.
- Tak, jedziemy z nimi do Japonii, mają tam koncert, więc my wybieramy się z nimi. - Dopowiedział Mina, byłam w szoku.
- Jestem ciekaw jak ty sobie tam poradzisz, nawet języka nie znasz. - Powiedział chamsko transwestyta.
- Kto powiedział, że nie umiem ? Poza tym z tego co wiem to ty nie potrafisz Japońskiego, ty trawebabo coś. - Odpowiedziałam mu tym samym tonem co on.
- Co? ReMa potrafisz Japoński ? - Zapytał zaskoczony Mina.
- Tak, przy nauce Koreańskiego uczęszczałam też na Japoński, Rosyjski, włoski i kilka innych języków.
- Łał ! Jak myślałam moja siostrzyczka jest najlepsza ! - Poczułam jak się rumienie i to przez własnego brata.
- Racja, racja, ReMi jest super. - Dopowiedział Baekho. Spojrzałam na Rena który nie był zachwycony całą sytuacją, wydawał się na mnie zły za to co powiedziałam, ale też jakiś smutny, sama nie wiem.
- Ren, coś się stało? - Zapytałam, wiedziałam, że coś na pewno jest nie tak. Usłyszałam jak inni do mnie mówili "ReMi, nie, nie pytaj!!"
- Nic się nie stało, lepiej zacznij się pakować do wyjazdu. - Powiedział. Wstał i zaczął się kierować w stronę schodów.
- A na ile jedziemy ? - Zapytałam, skoro to był tylko koncert to jakoś na trzy do siedmiu dni.
- Na tydzień, - Odpowiedział mi JR.
- Okej! to zaczynamy ! - Powiedziałam.
- Co takiego ? - Zapytał się Aron.
- Listę rzeczy do zrobienia w Japonii i pakowanie. - Nie czekałam aż ktoś mi odpowie, od razu udałam się górę i zaczęłam się pakować. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi.
- Kto tam ?
- Ja Ren, mogę wejść?. - Ledwo co usłyszałam co powiedział.
- Tak. - Zobaczyłam Minkiego, był smutny, przybity, szkoda było patrzeć.
- ReMi, mogę tu zostać przez jakiś czas? - Zapytał, ja nie mogłam, nie mogłam mu odmówić.
- Dobrze. - Nie pytałam o nic, mam też takie chwilę kiedy chce żeby ktoś przy mnie był, ale nie pytał czy też nie mówił, że wszystko będzie dobrze, kiedy wcale nie jest.
- Dziękuje.
- Hy ? Za co ?
-  Że nie pytasz. - Wtedy pomyślałam sobie, że coś nas łączy, to dziwne uczucie, kiedy ludzie nawzajem wiedzą jak się czują.
- Nie ma o co pytać. - Odpowiedziałam, potem już nikt nic nie mówił, ja zajęłam się pakowaniem i listą.
                                                                  * Trzy godziny później*

Ren nadal siedział gdzieś w kącie mojego pokoju i nic nie robił, było mi go żal.
- ReMi ! Widziałaś Rena !? -  Baekho wbiegł do mojego pokoju.
- Ej ! Nie wiesz, że się puka ?
- Przepraszam ! Widziałaś go ? - Wskazałam palcem na Minkiego, który nadal użalał się nad czymś.
- Ren !! - Krzyknął.
- Przepraszam, ale czy coś się stało ?
- Przyjaciel Rena, który mieszka teraz w USA miał wypadek. - Oznajmił, Minki zaczął płakać, szlochać, podeszłam do niego i przytuliłam.
- Nie powiem Ci, że będzie dobrze, bo wcale może nie być, ale wiesz, takie jest życie i nic na to nie poradzimy. - Powiedziałam do niego szeptem, Chłopak  wstał i wyszedł z mojego pokoju. Beakho spojrzał się tylko na mnie i udał się za nim. Po chwili usłyszałam kolejne pukanie do drzwi.
- ReMi mogę wejść? - Usłyszałam głos HaMina.
- Tak.
- Przepraszam, że tak pytam, ale powiedziałaś coś Renoi ? - Zapytał, widać było, że był przejęty całą sytuacją Minkiego.
- Nie chciałam dawać Renowi nadziej, że jego przyjaciel z tego wyjdzie.
- Co takiego ? - W jego głosie słychać było, że był na mnie zły.
- Wiesz już ,że przez długi czas byłam w szpitalu.
- Tak, wiem.
- Jak trafiłam na odział psychiatryczny, rodzice mówili mi codziennie "Będzie w dobrze, niedaleko z stąd wyjdziesz, wytrzymaj jeszcze troszkę." ale po 6 miesiącach przestali mi to mówić, chyba sami stracili nadzieję, że kiedykolwiek wyjdę.
- Re Ma....
- Wiesz, wyszłam, - Poczułam jak po policzkach lecą mi łzy. - Wyszłam po 8 miesiącach, potem widywałam się przez rok z psychologiem, ale przerwałam terapię, nie chciałam już marnować czasu na to. - Mina zbliżył się do mnie i przytulił, już chciał powiedzieć, że będzie do dobrze, ale przerwał w połowie i ścisnął mnie jeszcze mocniej.
- Nie płacz, proszę. - Wypowiedział te słowa tak czule. - Dziękuje, że mi o tym powiedziałaś, naprawdę dziękuje. - Po pięciu minutach Mina wstał i pogłaskał mnie po głowie.
- Pakuj się do Japonii siostrzyczko, z Renem porozmawiam i poradzimy coś na to, więc nie martw się zbyt o to. - Jego uśmiech poprawił mi humor, otarłam łzy i pokiwałam głową. Mina wyszedł z mojego pokoju. Powiedział żebym się pakowała, ale ja już byłam spakowana.

                                                                                   * Trzy dni później *

- Re Ma !! Hej, Re Ma !!! - Obudziłam się i zobaczyłam sześć twarzyczek nade mną.
- Co jest ? - Zapytałam pół przytomna.
- Ty idiotko za godzinę mamy samolot a ty sobie śpisz ?! - Krzyknął na mnie Minhyun.
- Co ? Za godzinę !? - Zerwałam się z łóżka i powiedziałam, żeby dali mi 10 minut. Nie miałam czasu brać prysznicu, więc umyłam twarz i szybko się ubrałam, na koniec poszłam umyć zęby.
Zbiegłam na dół, gdzie był już mój bagaż.
- Bez makijażu wybierasz się do Japonii ? - Zapytał Ren.
- Zrobię w aucie. - Odpowiedziałam i wyszliśmy z domu. Po 30 minutach byliśmy na lotnisku, Mina i Aron poszli załatwić wszystko.
- Ren, jak Twój przyjaciel ? - Niepewnie zapytałam.
- Za dwa tygodnie powinien wyjść ze szpitala, ma połamane dwie nogi, ale tak to wszystko jest dobrze. - Odpowiedział, widać było, że jest smutny.
- Ha Na to wytrwała dziewczyna, nie tyle w życiu przeszła, nie martw się Minki ! - Powiedział Baekho i poklepał Rena po ramieniu.
-  "Ha Na"? "Dziewczyna"? Ten przyjaciel to dziewczyna ? - Byłam zdziwiona, bo cały czas byłam pewna, że to chłopak.
- Tak, to pierwsza miłość Minkiego.- Oznajmił Minhyun.
- Przezci---
- Jesteśmy ! Wszystko jest gotowe, możemy już iść. - Przerwał mi Aron, wszyscy zabraliśmy się do samolotu i nie wróciliśmy do tej rozmowy. Po kilku godzinach byliśmy już w Japonii. W samolocie większość od razu poszła spać, więc dużo nie gadaliśmy.
Wysiedliśmy z samolotu i udaliśmy się do hotelu. Aron znał dobrze japoński dlatego poszedł po kluczyki do pokoi, ich menadżer już wszystko załatwił, trzeba było tylko odebrać kluczyki.
Po dłuższej chwili Aron wrócił.
- Ymm, mamy problem. - Powiedział.
- Co za problem ?
- Mamy tylko trzy pokoje, każdy miał być w dwójkach, ale menadżer chyba zapomniał, że Re Ma też jedzie.
- Nie da się załatwić jeszcze jednego pokoju ? - Nie byłam zachwycona tym, że są trzy pokoje, chciałam być sama w pokoju.
- Nie. nie mają już.
- Dobra, no to kto będzie w czwórkę ? - Zapytał Baekho.
- Co ? Chyba oszalałeś, w dwóch osobowych pokojach w czwórkę ?! - Krzyknął na niego Ren.
- Może ja będę miał pokój  z Re Mą, nie będziesz miła nic przeciwko ? -  Zaproponował Mina.
- Hmm, nie, nie mam nic przeciwko, przecież jesteś moim bratem. - Tak naprawdę to nie chciałam mieć z nim pokoju. Mina był strasznie nadopiekuńczy, martwił się o mnie jak o pięciolatka.
- Wy ustalcie jak będziecie w pokojach, okej ?
- Dobra, chodzimy już na górę, bo mam dość stania tu. - Powiedział JR. Pojechaliśmy windą na 23 piętro i weszliśmy do pokoi, Ren miał pokój z Baekho, Minhyun, JR i Aron razem. A Ja z Miną, mieliśmy numer 1112 a reszta 1113 i 1114. Pokoje nie były duże, dla dwóch osób idealne, dla trzech to już trochę za mały. Chłopcy powinni się wyspać, skoro mają jutro koncert.
- Będzie dobrze ?
- Z czym ?
- Że oni będą spać w trójkę w takim pokoju, a jutro mają koncert ? - Martwiłam się o nich, nie chciałam by występ źle poszedł przez mnie.
- W sumie masz racje.
- Może nich jeden z pokoju Arona przyjdzie do nas, a ja prześpię się na podłodze ?
- NIE ! Nie będziesz spała na podłodze, ja się prześpię na niej, a ty na łóżku. - Koniec. Mina nie chciał już słuchać nic więcej. Wstał i poszedł po któregoś z nich. Zaczęłam się rozpakowywać, po 10 minutach do pokoju wszedł Mina z JR-em.
- HaMina na pewno będzie dobrze jak ja będę spać na Twoim łóżku ? - JongHyun był zawstydzony, chyba nie chciał sprawiać kłopotu.
- Nie, przecież to dzięki Tobie możemy tu być, Pnie liderze. - HaMina uśmiechnął się szeroko.
- Idę pod prysznic, może potem pójdziemy na miasto ? - Zapytałam, chciałam szybko zwiedzić miejsca które napisałam na liście, mamy tu być tydzień, nie chce marnować ani minuty.
- ReMa, jest już po dwudziestej, ale dobrze, pójdziemy.
- Jest, dziękuje ! - Jak najszybciej weszłam do łazienki.

                                                                           * Ha Mina*

ReMa była taka szczęśliwa, nie chciałem by się przemęczała już pierwszego dnia, chłopcy też musieli być wypoczęci, bo muszą wcześnie wstać i  poćwiczyć.
- Ja pójdę po resztę. - Powiedział JR i wyszedł z pokoju. Po 10 minutach wszyscy weszli do pokoju, a ReMi z łazienki.
- O jesteście już ! To idziemy ? - Powiedziała, uśmiech nie znikał z jej twarzy, czułem się tak podle, że muszę ją okłamywać, tak samo jak resztę.

                                                          * Re Ma*

Wszyscy się ubraliśmy i wyszliśmy, kilka jakiś dziwnych dziewczyn za nami chodziło, chyba zauważyły, że jest tu Nu'est.
- Ej, cały czas czuje na plecach kilkanaście par oczu. - Powiedział przerażony Beakho.
- Nie ty jedyny. - Dopowiedział Ren obracając się.
- Yhh.... Przez was nie możemy nic zrobić ! - Byłam zła, nie chciałam by jakieś chore fanki cały czas za nami chodziły. Po jakiejś godzinie chodzenia i oglądania wszystkiego wróciliśmy do hotelu.
Byłam zmęczona uciekaniem i chowaniem się przed fanami Nu'est, szybko się przebrałam i poszłam spać. Mina i JR jeszcze coś tam robili, ale ja już nie zwracałam na to uwagi .
Na drugi dzień wstałam około dziesiątej, nikogo nie było w pokoju. Poszłam do łazienki, a na lustrze wysiała przyczepiona karteczka.

      " Re Ma, chłopcy poszli poćwiczyć do sali na dół, a ja poszedłem na miasto załatwić kilka                                        spraw, jak czegoś będziesz chciała to zadzwoń do mnie
                                                                                                Lee Ha Min "




Postanowiłam, że nie będę im przeszkadzać w treningu i wybiorę jakieś ciuchy na koncert. Dużego wyboru nie miałam, nie brałam jakoś dużo ciuchów, bo w końcu mamy tu być tylko tydzień.
Zdecydowałam się na spódniczkę i zwykły sweter.
Kiedy wszystko przygotowałam, była dopiero druga, postanowiłam, że jak jeszcze się nie malowałam to się położę, byłam bardzo śpiąca.


                                                  * 4 godziny później*
- Re Ma ! - Usłyszałam głos Miny.
- Hmm ?
- Jest już prawie osiemnasta ! Za niecałą godzinę jest koncert. - HaMina był trochę zły.
- Co !? Przecież ja nie pomalowana, nieubrana, aahh..... oszaleje ! - Szybko poszłam do łazienki, umyłam twarz i się przebrałam, zrobiłam makijaż i wyszłam była osiemnasta trzydzieści.
- Chodź już. - Mina wyciągnął mnie z pokoju jak pluszaka z pudełka, zjechaliśmy na dół i na koniec włożono mnie do auta.
- Re Ma, często chce Ci się spać? - Zapytał.
- Tak, od kiedy tu przyjechałam często boli mnie głowa, rano jest mi niedobrze, chce mi się bardzo spać, a na dodatek zdarza się, że nic nie wiedzę. - Nie powiedziałam wszystkiego, miałam jeszcze kilka innych dziwnych objawów, ale nie chciałam go martwić.
- To wszystko ? - Zapytał się tak jak by był pewien, że nie powiedziałam wszystkiego.
- Tak, to wszystko.
- Rozumiem. - Nic, nic więcej nie powiedział, to do niego nie podobne, zazwyczaj by się jeszcze wypytywał czy to na  pewno wszystko, ale nie było ani jednego słowa. Po około 7 minutach dotarliśmy na koncert.
- Przepraszam, ale nie wolno tu wychodzić. - Powiedział do nas po japońsku ochroniarz. Mina wyjął jakieś przepustki i mu pokazał, przeprosił nas i  przepuścił.
- Re Ma !  Ha Mina ! - Usłyszałam jak ktoś nas woła, obróciliśmy się, a niedaleko stali chłopcy, wyglądali jak gwizdy, w sumie to nimi byli.
- Super wyglądacie. - Powiedział Mina, a ja kopnęłam go w kostkę.
- Co? - Zapytał zaskoczony i chwycił się za nią.
- Ja to miałam powiedzieć. - Szepnęłam do niego. Nu'est zaczęło się śmieć i poklepali mnie po głowie a Mina po ramieniu.
- Udanego występu ! - Krzyknął mój kochany braciszek, chciałam go naprawdę mocno kopnąć w tą kostkę, znowu ukradł mi słowa.
- Wolałbym usłyszeć to od ReMy, Mina. - Zaśmiał się Baekho i mi pomachał, choć jeden dobry, odmachałam mu. Chłopcy zaczęli swój piękny występ z piosenką "Face" ich taniec był jeszcze lepszy niż jak tańczyli u nas w domu. W połowie piosenki poczułam jak uginają mi się nogi i upadłam.
- Re Ma ! - Usłyszałam głos Miny, a potem straciłam przytomność.
_________________________________________________________
 Oto już 4 rozdział, mam nadzieje, że się podoba i przepraszam, że tak długo.... ale pisało się ^^ Piąty rozdział już zaczęłam, ale myślę, że pojawi się dopiero za jakiś czas * tydzień *
Proszę o szczere komentarze.
~~Remi- chan

czwartek, 15 stycznia 2015

3 rozdział - 26 dni.

Po chwili usłyszałam  pukanie do drzwi.
- Re mi? Mogę wejść?
- Tak. - Po chwili zobaczyłam Ha Mina w moim pokoju, podszedł do łóżka i usiadł obok mnie.
- Re ma, mam Ci coś do powiedzenia. - Kiedy wypowiedział te słowa, przypomniała mi się rozmowa z rodzicami i znowu ten ból w klace piersiowej.
 - Re ma, wiesz to co powiedział Ren... Nie zrozum go źle...- Powiedział podenerwowany i opuścił głowę na dół.- Nie musisz go tłumaczyć, nie wiedziałam nawet o co mu chodzi, wszystko ok ! - Chciałam jak najszybciej go uspokoić, bo widać było, że się zamartwiał niczym.
- Ufff...  Martwiłem się, nie chciałem, żeby to na Ciebie źle wpłynęło. - Odetchnął z ulgą i uśmiechnął się.
- "źle wpłynęło"? Co masz na myśli?
- Słyszałem, że spędziłaś dużo czasu w  szpitalu na psychoterapii... - W jego oczach znów zobaczyłam zmartwienie i przejęcie, ale ja nie chciałam o tym rozmawiać.
- Skąd o tym wiesz? - Zapytałam nerwowo.
- Twoja mama przysłała mi wszystkie dokumenty związane z Tobą, ze szpitala też. Re mi, mogłabyś mi powiedzieć więcej na ten temat? - Spytał się nie pewnie Mina i spojrzał na mnie ciepłym wzrokiem.
- Porozmawiajmy o tym kiedy indziej. Jestem zmęczona. - Odpowiedziałam, nie chciałam teraz tego wszystkiego wspominać, musiałam wszystko sobie przemyśleć.
- Rozumiem, ale teraz chodź coś zjeść, nic nie jadłaś przez cały dzień. - Usłyszałam jak burczy mi w brzuchu. Ha Min zaśmiał się pod nosem i chwycił mnie za rękę - Chodź. - Powiedział i zeszliśmy na dół do kuchni.
                                                                  ***
Weszliśmy do kuchni i zobaczyliśmy tam blondyna, który wyjadał jedzenie z lodówki.
- Ren?! Co ty tu robisz? Jest już przecież po dwudziestej  - Zapytał zaskoczony Ha Mina.
- Jak to co? Jem. Nie widzisz? - Powiedział.
- No wiedzę, ale pytam się dlaczego tu jesteś i zjadasz nam jedzenie? - Zapytał się Ha Mina, który nadal nie znał powodu, dla którego Ren zjada nasze jedzenie.
- A więc... - Chłopak skoczył z krzesła i przełknął resztę jedzenia. Podszedł do mnie i chwycił za ręce.
-Re ma, przepraszam, przepraszam, przepraszam ! - Pochylił się i powtarzał cały czas to słowo, a ja nie wiedziałam co się dzieje.
- Ren, co ci się stało? - Zapytałam, bo nie sądziłam, że kiedykolwiek usłyszę od niego jakieś przeprosiny.
- Nic, po prostu JR, Aron i reszta powiedzieli, że nie wpuszczą mnie do domu, jak cię nie przeproszę. Patrz.- Chłopak pokazał mi telefon na rozmowie z Aronem, który zaczął mówić do niego, że miał mnie poważnie przeprosić. Minki się odłączył i powiedział, że ma dość .
- Dobra, Ren teraz wracaj już do domu. - Usłyszałam jak Ha Mina kazał mu wyjść.
- Co? Mina, Mina, Mina, nie zaprosisz przyjaciela na kolacje? - Zapytał uśmiechnięty blondynek,
- Co takiego? Właśnie zjadłeś to, co potrzebowałem do przygotowania kolacji.
- Yy... Wiecie, ja jestem naprawdę głodna. - Powiedziałam i znowu usłyszałam burczenie mojego brzucha. Chłopcy się zaśmiali, oboje podeszli do lodówki, potem do szafek i zaczęli wybierać składniki.- Siadaj! Chyba nie będziesz tam tak stała i się patrzyła, co? - Zapytał Minki, a ja podeszłam do lady i usiadłam na niej. Słyszałam, jak HaMina mówi do Ren'a czemu musiał tak dużo zjeść.
- Mina, skąd ich znasz? Znaczy ten zespół nu'fest i nu'st.
- Nu'est, idiotko! - Krzyknął na mnie zdenerwowany Babo coś.
- Hai, hai, to jak? - Zapytałam, byłam bardzo ciekawa jak ich poznał.
- Dorastałem w Kalifornii z Aronem, potem, jak przyjechał tu, zrobiło się trochę pusto, dlatego zapytałem się rodziców czy mogę uczęszczać na studnia w Seulu, nie mieli zastrzeżeń. Potem, jak tu przyjechałem poznałem resztę i tak jakoś wyszło, że się teraz przyjaźnimy. - Odpowiedział Mina, a ja pomyślałam o naszych biologicznych rodzicach, byłam tak zajęta, że zapomniałam się o nich wypytać.
- Szef kuchni podał do stołu. - Powiedział Ren, odciągając mnie od moich myśli.
- Co to jest? - Zapytałam, zachwycając się estetyką dania i zapachem.
- Coś na pewno. - Odpowiedział blondynek, uśmiechając się szyderczo.
- Jedz, jedz. - Usłyszałam głos Ha Mina, wzięłam do ręki pałeczki i spróbowałam kawałek, zapominając o całym Bożym Świecie.
- Mmmm, pyszne !!! - Krzyknęłam i zaczęłam to zajadać, chłopcy uśmiechając się, zrobili sobie kanapki i zaczęli szamać. Po dziesięciu minutach, Ren zaproponował oglądanie telewizji. Poszliśmy zatem do salonu, Mina poprosił mnie, bym poszła po popcorn. Wyszłam z salonu udając się do kuchni, gdy nagle rozbolała mnie głowa. Poczułam, jak robi mi się słabo i upadłam.
- Re ma!!  - Usłyszałam głos Ha Mina wbiegającego do kuchni z Renem.
- Re ma, Re ma! Hej, Re ma! - Chłopak krzyczał i panikował, poczułam jak bierze mnie na ręce, ostatnie co zobaczyłam to jego zmartwioną twarz.
                                                 *  Ha Min *
Nie wiedziałem co mam robić, byłem przerażony, ale wiedziałem, że to może się zdarzyć. Zabrałem Re mi do pokoju i położyłem ją na łóżku.
- Mina, nie trzeba zabrać ją do szpitala?! - Spytał zmartwiony i zdenerwowany Ren.
- Nie ! - Krzyknąłem, nie mogłem jej zabrać do szpitala, nie chciałem też, by Ren o wszystkim się dowiedział. Minki wyszedł z pokoju mówiąc, że idzie do pokoju obok.
-Jak ReMa się obudzi, to mnie zawołaj. - Oznajmił, po czym wyszedł. Ja trzymałem ją za rękę z nadzieją, że zaraz się obudzi, ale nie obudziła się nawet po sześciu godzinach, nagle sam nie wiedziałem, kiedy zasnąłem.

                                                                     * Re ma *

Obudziłam się. Poczułam, jak ktoś trzyma mnie za rękę. Spojrzałam i zobaczyłam siedzącego na podłodze i opierającego się głową o łóżko Ha Mina. Po chwili  usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, zobaczyłam Rena i Arona.
- Re ma ! - Krzyknął Aron.
- Co się stało ? - Zapytałam.
- Zemdlałaś wczoraj w kuchni. - Odpowiedział Ren.
- Re ma, obudziłaś się? Lepiej ci? - Obudził się Ha Mina i się zaczął wypytywać. W jego oczach zobaczyłam zmartwienie i przerażenie.
- Tak, to normalne, jak zawsze, zaczęła mnie boleć głowa i straciłam przytomność, mam tak od dłuższego czasu, byłam u lekarza, ale nic nie stwierdzono.
- To nie jest normalne! -  krzyknął Ren, po czym Aron uderzył go za to w tył głowy.
- Nie krzycz, powiedziała, przecież, że wszystko dobrze, idioto. - Powiedział nerwowo. Nie wiem, dlaczego się tak zdenerwował.
- Dobra, widzę, że nie muszę się o nią martwić. - Ren wyszedł trzaskając drzwiami. Właśnie wtedy zrobiło mi się ciemno przed oczami.
- Na pewno się dobrze czujesz? - Zapytał się jeszcze raz Mina.
-Tak, jest ok! - Odpowiedziałam, uśmiechając się, ale nic nie było w porządku. Wszystko wokół mnie, było rozmazane.
- Chodźmy coś zjeść. - Zaproponował Aron.
- Ja jeszcze poleżę. - Chciałam, by jak najszybciej wyszli z pokoju.
- Re ma, wszystko w porządku? Jak coś się dzieje to mów.-  Ciągle wypytywał Mina, a ja miałam już tego dość.
- Tak, w porządku, po prostu jestem jeszcze zmęczona, możecie wyjść?! - Krzyknęłam na niego, nie 
chciałam, by coś zauważył.
- Ha Mina! Chodź... - Usłyszałam, jak Aron go woła.
- Re Mi, jak by coś się działo, to nas wołaj, dobrze?
- Okej...- Odpowiedziałam i słyszałam jak wychodzą z pokoju. Położyłam się. Otwierałam i 
zamykałam oczy z myślą, że zaraz znów zacznę widzieć, ale to nic nie dało, po jakimś czasie 
zasnęłam.
                                                                     ***
- Re ma? Re ma? - Usłyszałam czyjś głos budząc się.
- Tak? -  Ulżyło mi, jak zobaczyłam twarz Rena.
- Powinnaś coś zjeść, jest już po osiemnastej.- Powiedział.
- Dob...dobrze. - Wydukałam. Zeszliśmy na dół. W salonie siedział HaMina, Aron i reszta.
- Re ma ! - Krzyknęli, jak mnie tylko zobaczyli.
- Lepiej się czujesz? - Zapytał JR .
- Tak, już mi lepiej.
- Chodź coś zjeść, wy też. - Powiedział Ha Mina wykładając jedzenie na talerze.
- Smacznego ! - okrzyknęliśmy wszyscy chórem.
- Ren powiedział nam, że wczoraj zemdlałaś, źle się poczułaś? Co się stało? - Zapytał Baekho, a reszta się na mnie patrzyła i czekała aż udzielę odpowiedzi.
- To nic, już przez jakiś czas tak się dzieje, zaczyna mnie boleć głowa, a potem tracę przytomność, 
lub czuje się słabo.
- Jak to nic? Byłaś z tym u lekarza? - Spytał się, spojrzałam na wszystkich i zauważyłam jak Aron i 
Ha Mina patrzą na niego ze złością.
- Baekho daj jej spokój, powiedziała wcześniej, że była u lekarza, jest wszystko okej. - Odpowiedział za mnie Aron.
- Tak jak powiedział Aron, byłam u lekarza i oznajmił, że wszystko jest w porządku. -  Nastała chwilowa cisza.
- No dobra, co powiecie na to by obejrzeć jakąś dramę?  - Zaproponował Ha Mina, więc wszyscy 
poszliśmy na pierwsze piętro i weszliśmy do pokoju z wielkim telewizorem.
- Wow! Jaki wielki. - zachwycałam się  telewizorem, wielkości ściany.
- U nas jest większy - Powiedział Ren tak jakby chciał się popisać, że jest lepszy.
- Was jest piątka, a HaMina jest jeden !
- Jak to jeden? Przecież ty tu jesteś - Podkreślił Mina i poklepał mnie po głowie.
- Co? A, faktycznie, ale chodziło mi o zarobki, znaczy ty mieszkałeś tu jeden, a ich jest piątka i są w 
zespole. - Odpowiedziałam zmieszana.
- Właśnie ! Re Ma słuchałaś naszych piosenek? - Zapytał się Baekho.
- Idiota, kiedy miała ich słuchać ? Wczoraj byliśmy z nimi w sklepach , a potem ona zemdlała. - Powiedział Ren.
- Dobra! Koniec, co oglądamy? - Zapytałam, bo miałam dosyć ich rozmów.
- Najpierw musisz posłuchać naszych piosenek. - Powiedział JR włączając na tym wielkim 
telewizorze YouTube.
- "Face"? Co? Tytuł piosenki to twarz...? - Zaczęłam się śmiać i nie wiem dlaczego, ale nie mogłam 
przestać.
- Słuchaj, a nie śmiejesz się, jak głupia. - Pouczył mnie Ren i tyrpnął w ramię.
- Hai, hai...- Zobaczyłam, jak chłopcy stoją i zaczynają tańczyć, jak na teledysku.
Ich taniec mi się bardzo podobał, a piosenka wpadła mi w ucho, ale tekst utworu był dziwny, tak 
samo jak tytuł. Po kilku zagraniach, chłopcy dalej tańczyli, ale JR nagle przestał.
- Mina, wyłącz na moment, bo menadżer do mnie dzwoni. - Powiedział JR i odebrał telefon. 
Słyszałam jak mówi, że zaraz będą i cały czas przepraszał.
- Ej o co chodzi? - Zapytał się go Ren. 
-Menadżer jest teraz u nas w domu, dowiedział się, że wychodzimy nie mówiąc mu nic i jest 
wściekły. Musimy jechać.
-Co, skąd wie? Jezuuu, zbierajmy się szybko - Chłopcy w pośpiechu zbiegli na dół i zaczęli się ubierać.
-Mina, Re Mi, przepraszamy, że tak szybko się  zbieramy.
-Nic się nie stało Aron, idźcie bo chcę was jeszcze zobaczyć żywych.
-No bardzo śmieszne, dobra cześć. - Pomachałam do nich, szybko wchodzili do auta, Ren tak się śpieszył, ze uderzył w nie głową.-Wchodź do środka, ReMa, bo się przeziębisz. - Powiedział do mnie Mina i weszliśmy do domu.
- Chcesz coś robić?- zapytał.
- Nie, pójdę na górę i popisze z przyjaciółmi.
- ReMi ? Pamiętasz, że w Polsce jest teraz 12 ? I do tego macie jeszcze 2 dni do końca roku szkolnego. - Mina uświadomił mi, że moi przyjaciele są jeszcze pewnie w szkole, jak mogłam zapomnieć, że tam jest o osiem godzin wcześniej.
- Faktycznie ! To ja może pójdę posłuchać jeszcze piosenek Nu'est
- Jak czegoś będziesz potrzebować, to mów.
- Okej. - Odpowiedziałam i poszłam na górę. Włączyłam laptop po raz pierwszy, oczywiście musiałam wszystko ustawić, po jakiś dwudziestu minutach jak skończyłam, weszłam na facebooka.
Zobaczyłam pięćdziesiąt nowych powiadomień i dwadzieścia trzy wiadomości. Oglądając i czytając, zobaczyłam, jak moi przyjaciele się wypytują, czy sobie radzę, jak tu jest, jakiego mam brata, pytali się o wszystko. Zaczęłam odpisywać, tak miło było znów pisać po polsku, przez całą noc korespondowałam z nimi. Nie mogłam spać. Zmiana czasu, trzeba się przyzwyczajać. Napisałam znajomym, że poznałam sławny zespół oraz, że mój brat jest bardzo miły, a dom mamy duży i piękny. Spędzałam tak codziennie czas, rankiem wstawałam i pisałam z ludźmi. A potem wychodziłam z Miną na miasto.

                                                               * 26 dni później *

Od tamtego wieczoru nie widziałam ani razu Nu'est, nie dzwonili, nie pisali, nic, cisza.
Spędziłam te tygodnie z HaMiną na poznawaniu Seulu. Pokazał mi naprawdę dużo pięknych miejsc.
Z dnia na dzień, czułam się gorzej, częściej traciłam przytomność, rano wymiotowałam, byłam bardzo śpiąca i przez to dużo spałam. HaMina powiedział mi, że to może być przez zmianę klimatu, też tak uważałam, ale w Polsce też się to zdarzało, jednak nie tak często jak tu.
-Re Ma, Re Ma! - Usłyszałam, jak Mina wbiega po schodach i wychodzi do mojego pokoju.
-Mina, co się stało? - chłopak miał na twarzy banana.
-Aron do mnie zadzwonił. - Oświadczył po czym zmęczony upadł na podłogę.
-Naprawdę? Co powiedział? Dlaczego się tak długo nie odzywali? Czy coś się stało? - zadawałam sto pytań na raz.
-Menadżer zakazał im wychodzenia i zabrał ich telefony, mieli też dużo ćwiczyć, przyjadą do nas za jakieś dwadzieścia minut.
- Co?! dwadzieścia minut? Przecież spójrz, jak ja wyglądam! Przetłuszczone włosy, w piżamie, nie pomalowana... - Wyglądałam jak potwór. Szybko wygoniłam HaMina z pokoju i poszłam do łazienki pod prysznic, zajęło mi to jakieś 7 minut, a po tym szybko poszłam wybrać jakieś ciuchy i się pomalować.
Usłyszałam, jak ktoś dzwoni do drzwi, podbiegłam do okna i zobaczyłam ich, całą piątkę, już chciałam wybiec z pokoju, ale nagle poczułam że mam mokre włosy.
                                                                                  * Ha Min*
Wyszedłem z pokoju Re Mi i poszedłem na dół. Po dwudziestu minutach przyjechali chłopcy, poszedłem im otworzyć.
-Cześć! Co tam? Jak Re Mi? - Zapytał się Aron.
-Cześć, dobrze, szykuje się bo zaraz powinna przyjść. - Usłyszałam jak ReMa zbiega po schodach na dół.

                                                              *Re Ma*
Zeszłam szybko na dół i zobaczyłam całą piątkę, przez te dwadzieścia sześć dni, codziennie ich słuchałam, oglądałam zdjęcia, wszystko.
- Cześć! - Krzyknęłam. Cała piątka mi pomachała.
- Re Ma , czy ty przez te dwadzieścia trzy minuty zdążyłaś się przebrać, umyć, wysuszyć włosy i jeszcze się pomalować? - Ha Mina patrzał na mnie z dziwieniem.
-Tak, właściwe to brałam prysznic, ale to nie teraz jest ważne .- Odpowiedziałam.
 - Wy! Jak mogliście ani razu się nie odezwać przez tyle dni?! - Byłam zła, chciałam ich o tyle wypytać, poznać bliżej, ich charaktery, które były opisane w internecie, różniły się bardzo od tych w rzeczywistości, byłam bardzo ciekawa.
- Przepraszamy, ale teraz chcemy z wami porozmawiać o czymś ważnym.- Powiedział Aron.
______________________________________________________________________
I to już trzeci rozdział skończony ^^ Co sądzicie,  podobało się ?
Przy okazji chcę podziękować osobie która robiła korektę <3
Pozdrawiam Reni~chan ^.^

niedziela, 11 stycznia 2015

2 Rozdział - Pierwszy dzień w Korei.

Obudziłam się około dziesiątej rano. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Był straszny bałagan. Wszędzie jakieś kartki, gdzieś tam pod bluzą mój laptop, który jest już nie do użytku, ciuchy i inne rzeczy...  - Mój telefon ! - krzyknęłam - Gdzie on jest ? - Zaczęłam go szukać, ale nie mogłam  nigdzie go znaleźć. Szukałam i szukałam. - Jest!. O matko... Cały zniszczony. Idiotka ! Coś ty zrobiła! - krzyczałam sama na siebie i uderzałam ręką o głowę. - Mój biedny telefon. Miałam go dopiero od 1,2,3,4,5,6... Od sześciu dni! Myślałam, że zaraz się popłaczę. Nowy telefon. Po dłuższej chwili użalania się nad telefonem i swoim życiem, wstałam i wyszłam z pokoju, kierując się do łazienki - Jezu! A ty to kto ?! Mam zwidy ? Widzę duchy ? Chwila. Tooo... Chyba ja. - zobaczyłam siebie w lustrze. Włosy mi sterczały. Cały makijaż był rozmazany i miałam zaokrąglone oczy od płaczu. Jak najszybciej doprowadziłam się do porządku i wróciłam do pokoju. Zaczęłam sprzątać. Zbierając listy z podłogi, coś przykuło moją uwagę, a dokładnie zdanie na kopercie: "Re ma ! Graj dalej na gitarze ~! Twój oppa" - Po przeczytaniu tego, poczułam ukucie w klace piersiowej i skuliłam się w kłębek. Po jakimś czasie leżenia na zimnej podłodze, wstałam i zaczęłam sprzątać dalej. Kilka innych zdań na kopertach też zwróciło moją uwagę. Gdy przeczytałam je mogłam powiedzieć, że mój "brat" dobrze mnie znał, a ja nawet nie wiedziałam jak ma na imię. Zbierając dalej, coraz bardziej zastanawiałam się skąd tyle o mnie wie. Zwłaszcza, że było to kilka zdań na kopertach. Nie czytałam treści żadnego z listów. Posprzątałam cały pokój, ciuchy położyłam na łóżku. Spojrzałam na zegarek, było już po 14-nastej. Zostało mi nie całe 8 godzin, więc postanowiłam,że zejdę na dół, skoro nikt nie przyszedł na górę.            

                                                                              ***

- Halo? Jest ktoś w domu ? - wołałam "rodziców" żeby z nimi jeszcze porozmawiać, ale nikt nie odpowiadał. 
- Co jest ? Nikogo nie ma ? - weszłam do kuchni. Nikogo tam nie było. Zobaczyłam przygotowane na stole śniadanie i jakiś liścik :

"Re ma, wyszliśmy do pracy. Przyjedziemy dopiero po dwudziestej pierwszej, więc bądź już gotowa, bo od razu po powrocie, jedziemy na lotnisko. Nie zapomnij zabrać wszystkich rzeczy. Tutaj masz nowy paszport i wszystkie potrzebne dokumenty. Spakuj je sobie. Resztę przyślę Twojemu bratu.                                                                                                                                                                                                                Mama "                                                                
                                                                              ***

- Nowy paszport ? - "Lee Re Ma" ? Przecież nie mam tak na nazwisko. Czemu "Lee" ? Zastanawiałam się przez chwilę i doszłam do wniosku, że "Lee"  to moje prawdziwe nazwisko. "Lee Re Ma". Czyli mój "bart" też ma tak na nazwisko. Już coś o nim wiem. Zabrałam dokumenty i zjadłam moje śniadanie na obiad. Wróciłam do pokoju. Wyjęłam swoje walizki z szafy i postanowiłam się zacząć pakować.                                                                                            
                                                                                      * Ponad 4 godziny późnej*
- Ohhh... To chyba wszystko - Powiedziałam wykończona i spojrzałam na  pusty pokój, w którym nie było nic, prócz dwóch szaf, łóżka i biurka. Nie zauważyłam nawet kiedy wybiła 21. - Zaraz powinni być. - Siadając na parapecie okna, popłakałam sobie jeszcze. Po krótkiej chwili zobaczyłam auto "rodziców", którzy wysiedli z niego i mnie zawołali, bym już zeszła. Ja otworzyłam okno i krzyknęłam do nich : - Walizki ! - Sama bym ich nie zniosła. "Rodzice" przyszli do mojego pokoju i zaczęli zabierać mój bagaż. ''Tata'' zabrał dwie duże walizki, ''mama'' dwie małe i torbę. - Re ma, ty weź resztę. - Powiedziała i zeszła na dół. - Zarzuciłam dwie torby na jedno ramię, a na drugie plecak i zeszłam na parter. - Pośpiesz się, bo samolot ci ucieknie. - Powiedział "tata" z uśmiechem na twarzy tak, jak bym jechała na wakacje. Wsiadłam do auta i zaczęliśmy jechać. Przez około 15 minut panowała cisza, aż "mama" się obróciła i dała mi do ręki zdjęcie z małą karteczką.
- Lee Ha Min ?
- To twój brat. Tu masz zdjęcie i jego numer telefonu, gdybyś nie mogła go znaleźć na lotnisku. - Powiedziała i obróciła się przed siebie. Patrzyłam na zdjęcie swojego "brata". Przez resztę drogi, zapomniałam im powiedzieć, że nie mam telefonu.
- Jesteśmy... Musimy się pośpieszyć ! - Powiedział "tata" otwierając bagażnik i wyciągając bagaż. 
- Mam zniszczony telefon. - Powiedziałam do nich. Obrócili się w moją stronę i patrzyli przez chwile.
- Przecież dostałaś nowy 6 dni temu, na urodziny. Jak to zniszczony ? - Zapytała "mama" ze zdziwieniem.
- Tak, wiem, ale go zniszczyłam wczoraj, tak samo jak laptop. - Powiedziałam spuszczając głowę.
- To nic. Masz ten,  żebyś przynajmniej mogła zadzwonić do brata jak się zgubisz. - Podszedł do mnie "tata" i dał mi do ręki jakiś stary telefon. Ja tylko się na niego spojrzałam i sięgnęłam do auta po swój plecak. ''Rodzice'' oddali mi bagaż, a ja powoli kierowałam się w stronę wejścia do samolotu.
- Re ma ! - Krzyknęła do mnie ''mama'' i przytuliła. Obie zaczęliśmy płakać. 
- Re ma, bardzo Cię kochamy, a teraz już idź. - Powiedział ''tata'', a ja z trudem ich zostawiłam i poszłam. Wsiadłam do samolotu, położyłam się wygodnie, wyjęłam mp 4 i puściłam muzykę. Nawet nie zauważyłam kiedy, zmrużył mnie sen.      

                                                                  * 13 godzin późnej, Seul, Korea Południowa* "

- Prośmy się przygotować do lądowania "
- Przepraszam, jesteśmy już ? - Zapytałam Pani obok, ledwie po przebudzeniu.
- Tak, jesteśmy, Proszę Pani.
- Wie Pani która jest tu teraz godzina ? - Zapytałam, bo sama nie wiedziałam ile lecieliśmy i ile spałam.
- Jest 11:15 .
- Dziękuje bardzo. 
- Proszę.                                                            
                                                                              ***  

Wysiadłam z samolotu. Wzrokiem szukałam chłopaka ze zdjęcia lub kogoś z karteczką z moim imieniem. Zobaczyłam jak wysoki chłopak  podbiega do mnie i przytula. Nie wiedziałam co się dzieje, więc zrobiłam dwa kroki do tyłu. Spojrzałam na zdjęcie, a potem na niego.
- Lee... Ha Min... ? - Zapytałam niepewnie. Chłopak się uśmiechnął i pokiwał głową.
- Choć Re ma, idziemy po twoje bagaże.
- Dobrze. - odpowiedziałam i poszliśmy po nie. 
- Która walizka jest twoja ? Ta ? A może ta ? - Zapytał chłopak, pokazując palcem na czyjeś walizki.
- Te pięć tu i tamte trzy torby. - Odpowiedziałam, pokazując na dość spory bagaż. Chłopak zrobił przerażoną minę, ale po chwili się uśmiechnął.
- Idę zadzwonić. Poczekaj chwilę, dobrze ?
- Dobrze. - Chłopak odszedł kawałek, więc nie słyszałam za bardzo o czym rozmawia. Nagle znikną mi z pola widzenia i nie wiedziałam co mam robić. Wyciągnęłam stary telefon, który dostałam przed lotem i wybrałam numer z karteczki od ''mamy''. 
- Halo ? Ha Min ? Gdzie jesteś ?
- Tutaj. - Usłyszałam głos dobiegający za mną i obróciłam się. Stał tam Ha Min z wózkiem na walizki i torby.
- Mogłeś powiedzieć, że idziesz jeszcze po wózek. - Powiedziałam troszkę zła i skrzyżowałam ręce.
- Przepraszam. Nie wiedziałem, że tak długo  mi to zajmie. Chodźmy już. Czeka na nas auto. - Odpowiedział i położył mój bagaż na wózek, a ja tylko pokiwałam głową i poszłam za nim. Zobaczyłam jak chłopak daje bagaż jakiemuś Panu, a on chowa go do bagażnika, dużego, czarnego auta.
- Wsiadaj. - Usłyszałam głos Ha Mina. - Po 15 minutach byliśmy już pod domem, pod ogromnym domem.
- Czy to jakiś mniejszy hotel ? - zapytałam nie odrywając wzroku od niego, był taki  duży i piękny. 
- Nie, to nasz dom. - Zaśmiał się chłopak. Zobaczyłam jak z domu wyłaniają się trzy, naprawdę ładne buźki.
- Kto to... ? - zapytałam i patrzyłam raz na dom a raz na nich.
- To moi przyjaciele. To do nich dzwoniłem na lotnisku. Pomogą nam w noszeniu tych bagaży. - Powiedział Ha Min, machając do nich.
- Cześć. Jestem Re ma, Lee Re Ma. - Podeszłam do nich podając rękę, ale oni tylko stali i dziwnie się na mnie patrzyli.
- Ty nie wiesz kim jesteśmy ? - Odezwał się wysoki brunet i cały czas gapił się na mnie ze zdziwioną miną, a ja nie wiedziałam co się dzieje i o co chodzi. 
- Y......- Nie wiedziałam co powiedzieć. Stałam jak słup i wlepiałam w nich wzrok, a oni we mnie.
- Cześć. Jestem Aron Kwak, mów mi po prostu Aron. - Odezwał się niski, ale przystojny chłopak, sprowadzając mnie na ziemie.
- Re ma, ten, który cały czas na ciebie patrzy to Minhyun, Hwang Min Hyun. - Powiedział do mnie Ha Min, a ja dalej nie wiedziałam a co chodzi.
- Cześć. Jestem Kang Dongho, mów mi Baekho. Miło mi cię poznać. - Przedstawił się. Był to najlepiej zbudowany chłopak o blond włoskach.
- Cześć, jestem Re ma.
- Chodzimy do środka. Jest już Ren i JR ? - Zapytał Ha Min chłopaków, którzy wnosili moje walizki do środka.
- Tak, są. Lenią się, leżąc sobie w salonie. - Odpowiedział Ar..Aron . 
- Rozumiem. Choć Re ma. - Zawołał mnie Ha Min i weszliśmy środka. W przedpokoju zobaczyłam jeszcze dwie osoby. To chyba o nich pytał się Ha Min.
- Jesteście ! - Krzyknął jeden z nich i podbiegł do nas. 
- Cześć. Jestem Kim Jonghyun, ale ty pewnie wiesz kim jestem. - Powiedział pewny siebie chłopak, a ja widziałam go po raz pierwszy na oczy.
- Nie wysilaj się JR. Ona nie ma bladego pojęcia kim jesteś. - Powiedział Minhyun i skarcił mnie wzrokiem.
- Nie wie ? Co ? Jak ?
- JR daj spokój. Ona może nas nie słucha... - Przerwał. Chwila. To chłopak czy dziewczyna ? Podeszłam do niego/jej i  patrzyłam się przez chwilę.
- Ty, to facet czy baba ? -Zapytałam całkowicie poważnie, a on/a spojrzał/a się na mnie i chwycił/a mnie za rękę przykładając ją do klatki piersiowej.
- Teraz już wiesz ?! - Zapytał się zły, ale już wiedziałam, że to chłopak.
- Jesteś transwestytą ? - Zapytałam się go, a reszta miała z nas niezły ubaw, a ja nie rozumiałam dlaczego. Chłopak się obrócił, podszedł w stronę  Ha Mina, chwycił go za ramię i spuścił głowę.
- Skąd ty ją wziąłeś ? Z Księżyca czy z Marsa ? - Zapytał załamany chłopak, a Ha Min na niego popatrzył i się zaśmiał.
- Re ma, to jest Choi MinKi. Możesz na niego mówić Ren. Jest on zwykłym, ślicznym chłopcem, a nie transwestytą. 
- Aha, rozumiem. - Wciąż nie wiedziałam, jak chłopak może tak wyglądać. 
- Ha Min, może pokażesz pokój Re my, co ? - Zapytał się Aron z uśmiechem na twarzy. 
- Właśnie ! Choć Re ma, a wy wnieście na górę bagaże ! - Ha Min chwycił mnie za rękę i  pociągnął mnie na górę po schodach. Pierwsze piętro, to nie tu. Drugie, też nie tu !? Jest ich więcej ?
- Jesteśmy ~! - Wbiegliśmy po schodach na trzecie piętro Były tu tylko dwa pokoje. Na pierwszym i drugim piętrze było chyba po 5 lub 6 drzwi, a tu dwa.
- Czemu na samej górze ? - Zapytałam z zawiedzioną miną i smutnym głosem. - Nie ma tu łazienki, a do kuchni jest daleko, bo trzy piętra niżej i bardzo dużo schodów. - spojrzałam w dół i zobaczyłam jak inni dopiero są na drugim piętrze.
- Zapraszam do twojego nowego pokoju. - Powiedział uśmiechnięty Ha Min. Weszłam i dostałam olśnienia. Ściany pokoju były tak błękitne jak niebo, sufit był tak biały jak śnieg. Nawet się błyszczał jak śnieg. Miałam w pokoju piękne łóżko, dużą garderobę i kilka szafek.
- Do czego te drzwi ? - Zapytałam, bo w pokoju miałam drzwi wyjściowe i jeszcze jedne. 
- Sama zobacz. - Otworzyłam je i zobaczyłam swoją własną łazienkę, bardzo piękną łazienkę. Myślałam, że ze szczęścia się popłaczę. Zobaczyłam jak reszta chłopców w końcu dotarła na górę z moimi bagażami. Jak najszybciej chciałam się rozpakować i posłuchać sobie na YouTubie jakiejś  muzyki. Przypomniało mi się, że mam zniszczony laptop i telefon, a chciałam zadzwonić do przyjaciół. Zrobiło mi się smutno i szczęście zniknęło. Przypomniałam sobie, że nie jestem już w Polsce i nawet z przyjaciółmi nie mogłam popisać.
- Re ma ? Co się stało ? Nie podoba Ci się ? - Zapytał zmartwiony Ha Min i cały czas robił coś z rękami.
- Nie, nie o to chodzi ! - Krzyknęłam - Pokój jest śliczny, ale przypomniało mi się, że nie mam przy sobie laptopa ani telefonu i nie mogę zadzwonić do przyjaciół.
- Nie masz telefonu ? To z czego do mnie dzwoniłaś na lotnisku ? - Zapytał się mnie zdziwiony, a ja zaczęłam się wiercić i zawstydzona, wyjęłam telefon, który dano mi przed wyjazdem.
- Czemu masz taki stary telefon ? - Zapytał Ha Min. Słyszałam jak babo facet transwestyta, Minhyun i reszta się śmieją ze mnie. Zrobiło mi się głupio i schowałam telefon do kieszeni.
- Ha Min, twoja siostra jest taka śmieszna... Hahaha... - Śmiał się transwestyta, trzymając się za brzuch.
- Prrrrrr... - Wydałam z siebie dziwny odgłos, a babo coś, jeszcze bardziej zaczął się śmiać. Ha Min, podszedł do niego i uderzył go w brzuch. Wtedy chłopak chwycił się ściany i się o nią oparł. Chyba mocno oberwał.
- Ren, możesz już przestać się śmiać ? - Zapytał z uśmiechem na twarzy, ale z podenerwowanym głosem Ha Min.
- Ta, sorka. - Odpowiedział blondyn, stojąc już normalnie.
- No Ren, to się dostało, co ?
- Trzeba było się nie śmiać z najukochańszej siostry Mina. Zawsze udaje aniołka, ale naprawdę jest szatanem. - Słyszałam jak reszta zaczyna pouczać Rena i obgadywać Ha Mina.
- Ra Mi, chodź...
- Gdzie ?
- Jak to gdzie ? Idziemy kupić ci laptop i nowy telefon.
- Y.... Co ? - Zdziwiona popatrzyłam na Ha Mina, który pobiegł po auto.
- Choć Re Ma !
- Jedziemy !!! - Zawołała cała piątka. - Wyszliśmy przez dom. Zobaczyłam  przed nim dużą, białą limuzynę, którą widywałam tylko w filmach.
- Tym jedziemy ?! - Zapytałam w szoku.
- Chyba nie myślałaś, że nasza siódemka będzie jechała zwykłym autem.
- Myślałam tak, albo że, pojadę tylko ja z Ha Minem. - Odpowiedziałam im, nie odrywając wzroku od limuzyny. Zobaczyłam jak z auta wysiada szofer i otwiera drzwi. Przez chwilę zastanawiałam się czy nie śnie.
- Wsiadaj Re Mi. Nie ma czasu, szybko ! - Powiedział dobrze zbudowany blondyn, który do teraz prawie nic nie mówił. Wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy do sklepu.
- Najpierw jedziemy po telefon, dobrze Re Ma ? - Zapytał się Ha Min, a ja pokiwałam głową. Byłam za bardzo pochłonięta zachwycaniem się wnętrzem limuzyny.
- Jesteśmy. Proszę wysiadać. - Powiedział szofer, otwierając drzwi. Jak tylko wysiadłam zobaczyłam ogromny sklep z telefonami. Weszliśmy do środka i przede mną  pojawiło się setki telefonów.
- Re Ma, który chcesz ? - Zapytał się Ha Min, a ja rozejrzałam się po sklepie i zobaczyłam taki sam, jaki miałam wcześniej, zanim go zniszczyłam. Pokazałam palcem, na biało-niebieski telefon.
- Ten ?
- Tak. - Byłam szczęśliwa, że będę miała taki sam jak wcześniej. Ten telefon przypominał mi rodziców.
- Ej, czy to nie Nu'est ?
- Tak, tak to oni.
- Co tu robią ? - Słyszałam jakieś rozmowy za naszymi placami. Obróciłam się i zauważyłam, że wszyscy paczą na nas. Zwłaszcza na tą piątkę. Ha Min poszedł szybko zapłacić za telefon i po chwili wyszliśmy w pośpiechu ze sklepu.
- Co to było ? - Zapytałam, bo nie wiedziałam o co chodziło.
- Nic, to tylko fanki Nu'est.
- "Nu'est" ? - Po raz pierwszy usłyszałam taką nazwę. - Czy to jakiś zespół ? - Zapytałam.
- Tak, siedzi właśnie przed tobą. - Odpowiedział Ha Min, a ja spojrzałam przed siebie i zobaczyłam tam resztę chłopaków, którzy się do mnie uśmiechali.
- To wy jesteście tym zespołem ? - Zapytałam, bo jak na gwiazdy to zachowywali się jak normalni nastolatkowie. 
- Tak, zdziwiona ? Teraz możesz zacząć piszczeć i płakać ze szczęścia, że jedziesz z nami jednym autem. - Odpowiedział babo faceto coś.
- Ren, chcesz jeszcze raz dostać ? - Zapytał się Ha Min z szyderczym uśmiecham. Blondyn zamknął oczy i przełknął głośno ślinę. Chyba myślał, że zaraz naprawdę dostanie.
- Ha Min, daj mu spokój. Pacz jak się trzęsie. - Sama zaczęłam sobie z niego żartować.
- Kto się niby trzęsie !? - Krzyknął blondyn. Wszyscy zaczęli się z niego śmiać i mu dokuczać i tak przez resztę drogi do następnego sklepu. Śmialiśmy się i żartowaliśmy. 
- A właśnie ! - Krzyknął Aron 
- Re Mi, skąd znasz tak dobrze koreański ?
- Faktycznie, mówi lepiej niż niektórzy Koreańczycy. - Powiedział Baekho. 
- Eee... Moi rodzice z Polski od dzieciństwa uczyli mnie kultury i języka koreańskiego. - Odpowiedziałam i znowu z mojej twarzy znikł uśmiech.
- A, pewnie Cię chcieli przygotować do przyjazdu tu . 
- Co ? - Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Minki ! Zamknij się już. - Powiedział Ha Min do niego, a ja  się nie odzywałam.
- O jesteśmy już ! - Krzyknął Baekho, przerywając napiętą atmosferę. Wyszliśmy z auta i poszliśmy do sklepu. Wybrałam sobie laptop w podobnych kolorach jak telefon. Przez całą powrotną drogę, nikt się nie odzywał. Przyjechaliśmy do domu. Ja, jak najszybciej pobiegłam na górę, do pokoju i patrzyłam przez okno, jak reszta odjeżdża, a Ha Min do nich macha i po chwili wchodzi do domu. 
- Re Ma ! Musimy porozmawiać !! - Krzyknął  mój "brat", wchodząc po schodach na górę.
__________________________________________________________________
Koniec drugiego rozdziału, mam nadzieję, że się podobał, chcę od  razu przeprosić za błędy interpunkcyjne, ortograficzne jeśli są i za inne :c Postaram się poprawić ^^ ~~Reni- chan