czwartek, 22 stycznia 2015

4-ty Rozdział - Japonia.

- Porozmawiać ? - Zapytałam, byłam ciekawa co chcą powiedzieć,
- Tak, to bardzo poważne, chodźmy najpierw usiąść. - Aron był bardzo poważny, byłam przerażona.
- Czy coś się stało ? - Zapytałam, jednak nie uzyskałam odpowiedzi, nawet Mina nic nie mówił.
- Aron, Aron, mogę jej to powiedzieć ? Proszę, proszę. - Po chwili  Baekho zaczął się uśmiechać i prości czy on może "to"  powiedzieć.
- Ty głupku, wszystko zepsułeś !- Krzyknął na niego Ren i wszyscy zaczęli się śmiać, nawet HaMina, a ja nie wiedziałam co się dzieje.
- Dobra, mam dość. ReMa, ty i HaMina jedziecie z nami do Japonii za trzy dni ! - Oznajmił mi Ren.
- Co... ? d..do Japonii ? - Nie wiedziałam co powiedzieć, jak byłam mała zawsze chciałam jechać do Japonii.
- Tak, jedziemy z nimi do Japonii, mają tam koncert, więc my wybieramy się z nimi. - Dopowiedział Mina, byłam w szoku.
- Jestem ciekaw jak ty sobie tam poradzisz, nawet języka nie znasz. - Powiedział chamsko transwestyta.
- Kto powiedział, że nie umiem ? Poza tym z tego co wiem to ty nie potrafisz Japońskiego, ty trawebabo coś. - Odpowiedziałam mu tym samym tonem co on.
- Co? ReMa potrafisz Japoński ? - Zapytał zaskoczony Mina.
- Tak, przy nauce Koreańskiego uczęszczałam też na Japoński, Rosyjski, włoski i kilka innych języków.
- Łał ! Jak myślałam moja siostrzyczka jest najlepsza ! - Poczułam jak się rumienie i to przez własnego brata.
- Racja, racja, ReMi jest super. - Dopowiedział Baekho. Spojrzałam na Rena który nie był zachwycony całą sytuacją, wydawał się na mnie zły za to co powiedziałam, ale też jakiś smutny, sama nie wiem.
- Ren, coś się stało? - Zapytałam, wiedziałam, że coś na pewno jest nie tak. Usłyszałam jak inni do mnie mówili "ReMi, nie, nie pytaj!!"
- Nic się nie stało, lepiej zacznij się pakować do wyjazdu. - Powiedział. Wstał i zaczął się kierować w stronę schodów.
- A na ile jedziemy ? - Zapytałam, skoro to był tylko koncert to jakoś na trzy do siedmiu dni.
- Na tydzień, - Odpowiedział mi JR.
- Okej! to zaczynamy ! - Powiedziałam.
- Co takiego ? - Zapytał się Aron.
- Listę rzeczy do zrobienia w Japonii i pakowanie. - Nie czekałam aż ktoś mi odpowie, od razu udałam się górę i zaczęłam się pakować. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi.
- Kto tam ?
- Ja Ren, mogę wejść?. - Ledwo co usłyszałam co powiedział.
- Tak. - Zobaczyłam Minkiego, był smutny, przybity, szkoda było patrzeć.
- ReMi, mogę tu zostać przez jakiś czas? - Zapytał, ja nie mogłam, nie mogłam mu odmówić.
- Dobrze. - Nie pytałam o nic, mam też takie chwilę kiedy chce żeby ktoś przy mnie był, ale nie pytał czy też nie mówił, że wszystko będzie dobrze, kiedy wcale nie jest.
- Dziękuje.
- Hy ? Za co ?
-  Że nie pytasz. - Wtedy pomyślałam sobie, że coś nas łączy, to dziwne uczucie, kiedy ludzie nawzajem wiedzą jak się czują.
- Nie ma o co pytać. - Odpowiedziałam, potem już nikt nic nie mówił, ja zajęłam się pakowaniem i listą.
                                                                  * Trzy godziny później*

Ren nadal siedział gdzieś w kącie mojego pokoju i nic nie robił, było mi go żal.
- ReMi ! Widziałaś Rena !? -  Baekho wbiegł do mojego pokoju.
- Ej ! Nie wiesz, że się puka ?
- Przepraszam ! Widziałaś go ? - Wskazałam palcem na Minkiego, który nadal użalał się nad czymś.
- Ren !! - Krzyknął.
- Przepraszam, ale czy coś się stało ?
- Przyjaciel Rena, który mieszka teraz w USA miał wypadek. - Oznajmił, Minki zaczął płakać, szlochać, podeszłam do niego i przytuliłam.
- Nie powiem Ci, że będzie dobrze, bo wcale może nie być, ale wiesz, takie jest życie i nic na to nie poradzimy. - Powiedziałam do niego szeptem, Chłopak  wstał i wyszedł z mojego pokoju. Beakho spojrzał się tylko na mnie i udał się za nim. Po chwili usłyszałam kolejne pukanie do drzwi.
- ReMi mogę wejść? - Usłyszałam głos HaMina.
- Tak.
- Przepraszam, że tak pytam, ale powiedziałaś coś Renoi ? - Zapytał, widać było, że był przejęty całą sytuacją Minkiego.
- Nie chciałam dawać Renowi nadziej, że jego przyjaciel z tego wyjdzie.
- Co takiego ? - W jego głosie słychać było, że był na mnie zły.
- Wiesz już ,że przez długi czas byłam w szpitalu.
- Tak, wiem.
- Jak trafiłam na odział psychiatryczny, rodzice mówili mi codziennie "Będzie w dobrze, niedaleko z stąd wyjdziesz, wytrzymaj jeszcze troszkę." ale po 6 miesiącach przestali mi to mówić, chyba sami stracili nadzieję, że kiedykolwiek wyjdę.
- Re Ma....
- Wiesz, wyszłam, - Poczułam jak po policzkach lecą mi łzy. - Wyszłam po 8 miesiącach, potem widywałam się przez rok z psychologiem, ale przerwałam terapię, nie chciałam już marnować czasu na to. - Mina zbliżył się do mnie i przytulił, już chciał powiedzieć, że będzie do dobrze, ale przerwał w połowie i ścisnął mnie jeszcze mocniej.
- Nie płacz, proszę. - Wypowiedział te słowa tak czule. - Dziękuje, że mi o tym powiedziałaś, naprawdę dziękuje. - Po pięciu minutach Mina wstał i pogłaskał mnie po głowie.
- Pakuj się do Japonii siostrzyczko, z Renem porozmawiam i poradzimy coś na to, więc nie martw się zbyt o to. - Jego uśmiech poprawił mi humor, otarłam łzy i pokiwałam głową. Mina wyszedł z mojego pokoju. Powiedział żebym się pakowała, ale ja już byłam spakowana.

                                                                                   * Trzy dni później *

- Re Ma !! Hej, Re Ma !!! - Obudziłam się i zobaczyłam sześć twarzyczek nade mną.
- Co jest ? - Zapytałam pół przytomna.
- Ty idiotko za godzinę mamy samolot a ty sobie śpisz ?! - Krzyknął na mnie Minhyun.
- Co ? Za godzinę !? - Zerwałam się z łóżka i powiedziałam, żeby dali mi 10 minut. Nie miałam czasu brać prysznicu, więc umyłam twarz i szybko się ubrałam, na koniec poszłam umyć zęby.
Zbiegłam na dół, gdzie był już mój bagaż.
- Bez makijażu wybierasz się do Japonii ? - Zapytał Ren.
- Zrobię w aucie. - Odpowiedziałam i wyszliśmy z domu. Po 30 minutach byliśmy na lotnisku, Mina i Aron poszli załatwić wszystko.
- Ren, jak Twój przyjaciel ? - Niepewnie zapytałam.
- Za dwa tygodnie powinien wyjść ze szpitala, ma połamane dwie nogi, ale tak to wszystko jest dobrze. - Odpowiedział, widać było, że jest smutny.
- Ha Na to wytrwała dziewczyna, nie tyle w życiu przeszła, nie martw się Minki ! - Powiedział Baekho i poklepał Rena po ramieniu.
-  "Ha Na"? "Dziewczyna"? Ten przyjaciel to dziewczyna ? - Byłam zdziwiona, bo cały czas byłam pewna, że to chłopak.
- Tak, to pierwsza miłość Minkiego.- Oznajmił Minhyun.
- Przezci---
- Jesteśmy ! Wszystko jest gotowe, możemy już iść. - Przerwał mi Aron, wszyscy zabraliśmy się do samolotu i nie wróciliśmy do tej rozmowy. Po kilku godzinach byliśmy już w Japonii. W samolocie większość od razu poszła spać, więc dużo nie gadaliśmy.
Wysiedliśmy z samolotu i udaliśmy się do hotelu. Aron znał dobrze japoński dlatego poszedł po kluczyki do pokoi, ich menadżer już wszystko załatwił, trzeba było tylko odebrać kluczyki.
Po dłuższej chwili Aron wrócił.
- Ymm, mamy problem. - Powiedział.
- Co za problem ?
- Mamy tylko trzy pokoje, każdy miał być w dwójkach, ale menadżer chyba zapomniał, że Re Ma też jedzie.
- Nie da się załatwić jeszcze jednego pokoju ? - Nie byłam zachwycona tym, że są trzy pokoje, chciałam być sama w pokoju.
- Nie. nie mają już.
- Dobra, no to kto będzie w czwórkę ? - Zapytał Baekho.
- Co ? Chyba oszalałeś, w dwóch osobowych pokojach w czwórkę ?! - Krzyknął na niego Ren.
- Może ja będę miał pokój  z Re Mą, nie będziesz miła nic przeciwko ? -  Zaproponował Mina.
- Hmm, nie, nie mam nic przeciwko, przecież jesteś moim bratem. - Tak naprawdę to nie chciałam mieć z nim pokoju. Mina był strasznie nadopiekuńczy, martwił się o mnie jak o pięciolatka.
- Wy ustalcie jak będziecie w pokojach, okej ?
- Dobra, chodzimy już na górę, bo mam dość stania tu. - Powiedział JR. Pojechaliśmy windą na 23 piętro i weszliśmy do pokoi, Ren miał pokój z Baekho, Minhyun, JR i Aron razem. A Ja z Miną, mieliśmy numer 1112 a reszta 1113 i 1114. Pokoje nie były duże, dla dwóch osób idealne, dla trzech to już trochę za mały. Chłopcy powinni się wyspać, skoro mają jutro koncert.
- Będzie dobrze ?
- Z czym ?
- Że oni będą spać w trójkę w takim pokoju, a jutro mają koncert ? - Martwiłam się o nich, nie chciałam by występ źle poszedł przez mnie.
- W sumie masz racje.
- Może nich jeden z pokoju Arona przyjdzie do nas, a ja prześpię się na podłodze ?
- NIE ! Nie będziesz spała na podłodze, ja się prześpię na niej, a ty na łóżku. - Koniec. Mina nie chciał już słuchać nic więcej. Wstał i poszedł po któregoś z nich. Zaczęłam się rozpakowywać, po 10 minutach do pokoju wszedł Mina z JR-em.
- HaMina na pewno będzie dobrze jak ja będę spać na Twoim łóżku ? - JongHyun był zawstydzony, chyba nie chciał sprawiać kłopotu.
- Nie, przecież to dzięki Tobie możemy tu być, Pnie liderze. - HaMina uśmiechnął się szeroko.
- Idę pod prysznic, może potem pójdziemy na miasto ? - Zapytałam, chciałam szybko zwiedzić miejsca które napisałam na liście, mamy tu być tydzień, nie chce marnować ani minuty.
- ReMa, jest już po dwudziestej, ale dobrze, pójdziemy.
- Jest, dziękuje ! - Jak najszybciej weszłam do łazienki.

                                                                           * Ha Mina*

ReMa była taka szczęśliwa, nie chciałem by się przemęczała już pierwszego dnia, chłopcy też musieli być wypoczęci, bo muszą wcześnie wstać i  poćwiczyć.
- Ja pójdę po resztę. - Powiedział JR i wyszedł z pokoju. Po 10 minutach wszyscy weszli do pokoju, a ReMi z łazienki.
- O jesteście już ! To idziemy ? - Powiedziała, uśmiech nie znikał z jej twarzy, czułem się tak podle, że muszę ją okłamywać, tak samo jak resztę.

                                                          * Re Ma*

Wszyscy się ubraliśmy i wyszliśmy, kilka jakiś dziwnych dziewczyn za nami chodziło, chyba zauważyły, że jest tu Nu'est.
- Ej, cały czas czuje na plecach kilkanaście par oczu. - Powiedział przerażony Beakho.
- Nie ty jedyny. - Dopowiedział Ren obracając się.
- Yhh.... Przez was nie możemy nic zrobić ! - Byłam zła, nie chciałam by jakieś chore fanki cały czas za nami chodziły. Po jakiejś godzinie chodzenia i oglądania wszystkiego wróciliśmy do hotelu.
Byłam zmęczona uciekaniem i chowaniem się przed fanami Nu'est, szybko się przebrałam i poszłam spać. Mina i JR jeszcze coś tam robili, ale ja już nie zwracałam na to uwagi .
Na drugi dzień wstałam około dziesiątej, nikogo nie było w pokoju. Poszłam do łazienki, a na lustrze wysiała przyczepiona karteczka.

      " Re Ma, chłopcy poszli poćwiczyć do sali na dół, a ja poszedłem na miasto załatwić kilka                                        spraw, jak czegoś będziesz chciała to zadzwoń do mnie
                                                                                                Lee Ha Min "




Postanowiłam, że nie będę im przeszkadzać w treningu i wybiorę jakieś ciuchy na koncert. Dużego wyboru nie miałam, nie brałam jakoś dużo ciuchów, bo w końcu mamy tu być tylko tydzień.
Zdecydowałam się na spódniczkę i zwykły sweter.
Kiedy wszystko przygotowałam, była dopiero druga, postanowiłam, że jak jeszcze się nie malowałam to się położę, byłam bardzo śpiąca.


                                                  * 4 godziny później*
- Re Ma ! - Usłyszałam głos Miny.
- Hmm ?
- Jest już prawie osiemnasta ! Za niecałą godzinę jest koncert. - HaMina był trochę zły.
- Co !? Przecież ja nie pomalowana, nieubrana, aahh..... oszaleje ! - Szybko poszłam do łazienki, umyłam twarz i się przebrałam, zrobiłam makijaż i wyszłam była osiemnasta trzydzieści.
- Chodź już. - Mina wyciągnął mnie z pokoju jak pluszaka z pudełka, zjechaliśmy na dół i na koniec włożono mnie do auta.
- Re Ma, często chce Ci się spać? - Zapytał.
- Tak, od kiedy tu przyjechałam często boli mnie głowa, rano jest mi niedobrze, chce mi się bardzo spać, a na dodatek zdarza się, że nic nie wiedzę. - Nie powiedziałam wszystkiego, miałam jeszcze kilka innych dziwnych objawów, ale nie chciałam go martwić.
- To wszystko ? - Zapytał się tak jak by był pewien, że nie powiedziałam wszystkiego.
- Tak, to wszystko.
- Rozumiem. - Nic, nic więcej nie powiedział, to do niego nie podobne, zazwyczaj by się jeszcze wypytywał czy to na  pewno wszystko, ale nie było ani jednego słowa. Po około 7 minutach dotarliśmy na koncert.
- Przepraszam, ale nie wolno tu wychodzić. - Powiedział do nas po japońsku ochroniarz. Mina wyjął jakieś przepustki i mu pokazał, przeprosił nas i  przepuścił.
- Re Ma !  Ha Mina ! - Usłyszałam jak ktoś nas woła, obróciliśmy się, a niedaleko stali chłopcy, wyglądali jak gwizdy, w sumie to nimi byli.
- Super wyglądacie. - Powiedział Mina, a ja kopnęłam go w kostkę.
- Co? - Zapytał zaskoczony i chwycił się za nią.
- Ja to miałam powiedzieć. - Szepnęłam do niego. Nu'est zaczęło się śmieć i poklepali mnie po głowie a Mina po ramieniu.
- Udanego występu ! - Krzyknął mój kochany braciszek, chciałam go naprawdę mocno kopnąć w tą kostkę, znowu ukradł mi słowa.
- Wolałbym usłyszeć to od ReMy, Mina. - Zaśmiał się Baekho i mi pomachał, choć jeden dobry, odmachałam mu. Chłopcy zaczęli swój piękny występ z piosenką "Face" ich taniec był jeszcze lepszy niż jak tańczyli u nas w domu. W połowie piosenki poczułam jak uginają mi się nogi i upadłam.
- Re Ma ! - Usłyszałam głos Miny, a potem straciłam przytomność.
_________________________________________________________
 Oto już 4 rozdział, mam nadzieje, że się podoba i przepraszam, że tak długo.... ale pisało się ^^ Piąty rozdział już zaczęłam, ale myślę, że pojawi się dopiero za jakiś czas * tydzień *
Proszę o szczere komentarze.
~~Remi- chan

3 komentarze:

  1. Jeju jeju ale to cię ciekawe się robi
    Pisz szybko nexta bo ja się tu zesram z niecierpliwości zaraz

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje, piąty rozdział pojawi się jutro lub w środę ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne <3 Kocham HaMina *o* Ciekawe co jest Re Mie.. ? Te wszystkie utraty przytomność :/
    Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń